piątek, 18 lutego 2011

LUSH - pielęgnacja skóry i włosów


Dzisiaj chciałabym pokazać Wam przetłumaczone po amatorsku przeze mnie z języka niemieckiego tabelki pielęgnacji Lusha. Zdaję sobie sprawę, że część z tych produktów może być już nawet niedostępna, mimo wszystko uważam, że są całkiem pomocne :). Swego czasu takie tabelki w niemieckim oryginale przyuważyłam na wątku Lusha na wizażu i postanowiłam przetłumaczyć na nasze :), moje tabelki pewnie nadal gdzieś tam tkwią, ale może być problem z odszukaniem odpowiedniego posta, w związku z czym zamieszczam i tutaj :). Musiałam je pozmniejszać, żeby zmieściły się na bloga, mam nadzieję, że dacie radę przeczytać :).

PIELĘGNACJA CERY:



PIELĘGNACJA WŁOSÓW:

czwartek, 17 lutego 2011

ELF Studio - Cream Eyeliner - Black - eyeliner w żelu

PLUSY:
- głęboki odcień czerni, dobre napigmentowanie
- bardzo dobra konsystencja, przypomina mi miękkie masło
- dołączony aplikator
- bardzo długo trzyma się na oku
- nie rozmazuje się
- nie odbija się na górnej części powieki
- jest wodoodporny
- moja ulubiona forma eyelinera - żelowy w słoiczku
- przy odrobinie wprawy robimy ładne, równomierne kreski o dowolnej grubości
- zmywa się bez problemu dwufazą
- cena 3,50Ł
MINUSY:
- aplikatorek średniej jakości
- jeżeli nie wyczyścimy aplikatora po użyciu, żel mocno zasycha, pędzelek robi się twardy i trzeba z nim walczyć
- trzeba trochę wprawy w posługiwaniu się pędzelkiem - taka już uroda tego typu eyelinerów


OCENA OGÓLNA:
5-
Bardzo fajny kosmetyk, za bardzo dobrą cenę. Minusik za aplikatorek i siarczan baru w składzie - poniżej. Nie robi aż takiego szału, żeby dostać 6-tkę, bo rezerwuję ją dla kosmetyków, które ścinają mnie z nóg :). To po prostu dobry eyeliner, który spełnia wszystkie moje wymagania jakie stawiam tej grupie kosmetyków. Polecam wszystkim, którzy chcą wypróbować eyeliner w formie żelu z pędzelkiem, a nie wydać na niego nie wiadomo jakiej fortuny :).

SKŁAD:
Izododekan - emolient, środek zapachowy, rozpuszczalnik
Uwodorniony poliizobuten - emolient, środek kondycjonujący skórę
Polibuten - substancja wiążąca składniki kosmetyku
Polietylen - substancja poprawiająca przyleganie kosmetyku do skóry, stabilizator emulsji, substancja filmotwórcza
Siarczan baru - środek barwiący, zmniejszający przezroczystość, o podwyższonej zdolności przenikania w skórę, wykazuje zdolność do akumulacji w organizmie, ma potencjał toksyczny - miejmy nadzieję, że w ilościach w jakich jest używany przy aplikacji eyelinera, nie szkodzi aż tak bardzo...
Cyklometikon - silikon, substancja filmotwórcza, emolient
Disteardimonium Hectorite – stabilizator kosmetyku
Polyglyceryl-4 Isostearate - emolient i substancja sprzyjająca tworzeniu emulsji, kondycjonująca skórę
Węglan propylenu - rozpuszczalnik
Pigmenty - Tlenki żelaza (CI 77491, CI 77492, CI 77499), Dwutlenek tytanu (CI77891), Red No.40 Lake (CI 16035), Mika (CI 77019), Blue No.1 Lake (CI 42090), Ferric Ferrocyanide (CI 77510), Ultramarine Violet (CI77077)

LEGENDA:
zielony - substancja nieszkodliwa
niebieski - substancja o pozytywnym działaniu dla skóry
pomarańczowy - substancja wzbudzająca pewne niewielkie zastrzeżenia
czerwony - substancja mająca negatywny wpływ, szkodliwa lub drażniąca

Skład: Isododecane, Hydrogenated Polyisobutene, Polybutene, Polyethylene, Barium Sulfate, Cyclomethicone, Disteardimonium Hectorite, Polyglyceryl-4 Isostearate, Propylene Carbonate, Iron Oxides (CI 77491, CI 77492, CI 77499), Titanium Dioxide (CI77891), Red No.40 Lake (CI 16035), Mica (CI 77019), Blue No.1 Lake (CI 42090), Ferric Ferrocyanide (CI 77510), Ultramarine Violet (CI77077).

Jak się podoba nowy sposób opisywania składu? :D Staram się uzyskać jak największą przejrzystość w moich postach. Mam nadzieję, że to Wam odpowiada :). Trochę mniej paplania, ale treści merytorycznej więcej.

poniedziałek, 14 lutego 2011

ELF Studio - Eyebrow Kit - Medium - zestaw do malowania brwi

Zgodnie z życzeniem Urszuli z komentarza pod postem z lakierem e.l.f. Dessert Haze, dzisiaj przygotowałam dla Was post o kolejnym elfowym nabytku, a mianowicie Eyebrow Kit z działu studio. Urszula dopisała tam również puder Complexion Perfection, który również planowałam zrecenzować, ale uprzedziła mnie na swoim blogu Cammie, której opinia na jego temat w 100% zgadza się z moją własną. Skorzystam w tym momencie z uprzejmości Cammie, która, mam nadzieję, nie będzie mi miała tego za złe, i odeślę do posta traktującego o Complexion Perfection właśnie na jej bloga.
Sama natomiast zajmę się opisaniem dla Was Eyebrow Kita :).
Chciałabym, żeby moje notki były bardziej przystępne, w związku z czym postanowiłam spróbować nowego sposobu opisywania produktów :). Napiszcie co sądzicie i czy bardziej się Wam podoba taki bardziej przejrzysty zapis czy może moja normalna paplanina :D.
A zatem do dzieła!


PLUSY:
- mozliwość wyboru spośród 4 gam kolorystycznych
- cena - 3,50Ł
- estetyczne opakowanie
- dołączony aplikator
- lusterko w pudełeczku
- wosk wodoodporny
- wygodna aplikacja
- dobra konsystencja wosku - nie jest za twardy ani za miękki - taki w sam raz
- cień nie pyli i nie osypuje się


MINUSY:
- aplikator średniej jakości (ale darowanemu koniowi...)
- średnio napigmentowany wosk i zbyt jasny cień, raczej słabo napigmentowany...
- cień ma pigmenty w cieplym odcieniu, które niestety przy moim kolorze brwi troszkę widać, ale po dodaniu wosku jest dobrze


OCENA OGÓLNA:
3+
Nie jest to zły kosmetyk, ale będę szukać dalej, bo to jeszcze nie do końca to czego chciałam. Być może jest to kwestia niezbyt dobrze dobranego odcienia (zwłaszcza jeśli chodzi o cień), bo szukam cienia, z którego nie będą wybijały pigmenty o ciepłym odcieniu, które przy moich brwiach wyglądają rudawo. Wosk na szczęście ten efekt łagodzi, bo ma bardziej popielaty kolor.




Skład:
Brow Gel Ingredient: Paraffinium Liquidum (Mineral Oil) , Ricinus Comunis (Castor) Seed Oil , Talc , Copernicia Cerifera (Carnauba) Wax , Ozokerite , Methylisothiazolinone , Caprylyl glycol 
May Contain:Iron Oxides(CI 77491 CI 77492 CI 77499) , Titanium Dioxide (CI 77891) 
Brow Powder Ingredient: Talc , Mica , Caprylic/Caprictriglycerides , Hydrogenated Polyisobutene , Sodium Dehydroacetate May Contain: Iron Oxide(CI 77491 CI 77492 CI 77499)

W składzie wosku/żelu znajdziemy parafinę - która nadaje woskowatą konsystencję i tłustość oraz zapewnia utrzymanie się produktu na skórze. Oczywiście w tak malutkiej ilości jaką nakładamy w przypadku wosku do brwi, jest ona dla nas zupełnie nieszkodliwa i bezpieczna pomimo swojej komedogenności ("zapychanie" porów i sprzyjanie powstawaniu zaskórników), o której już parę razy zdarzało mi się wspominać. Następnie kolejny oleisty składnik - olej rycynowy - bardzo pozytywnie wpływający na stan brwi - odżywia je i zapewnia dobrą kondycję włosów, a ponadto również regulujący konsystencję. Talk występuje tu jako składnik zagęszczający, spajający kosmetyk. Wosk carnauba podobnie do oleju rycynowego, wpływa na dobrą kondycję włosków oraz utwardzenie kosmetyku. Następny składnik wosku to ozokeryt, wosk mineralny, substancja zagęszczająca i stabilizująca emulsję. Metylizotiazolinon - konserwant, który ma potencjał alergenny, ale w tak małych ilościach w jakich używamy tego kosmetyku, myślę, że nie powinien zaszkodzić, chyba, że osobom skrajnie nadwrażliwym. Ostatni stały składnik to glikol kaprylilowy - środek nawilżający, zmiękczający, zwilżający, modyfikator lepkości. Biologiczny stabilizator. Wykazuje działanie bakteriostatyczne i bakteriobójcze. Z tego powodu może znaleźć zastosowanie jako konserwant. Ponadto w wosku znajdują się tlenki żelaza i dwutlenek tytanu - pigmenty.

W składzie cienia do brwi na pierwszym miejscu talk stanowiący pudrową bazę kosmetyku, następnie mika - składnik mineralny, wypełniacz wpływający na wygląd cienia na skórze np. wygładza niedoskonałości, daje połysk lub mat. Olej neutralny oraz uwodorniony poliizobuten - emolienty, środki rozpuszczające, zupełnie nieszkodliwe dla skóry. Ostatni stały składnik to dihydrooctan sodu - konserwant o niewielkiej drażliwości wobec skóry, jego zastosowanie jest objęte ścisłymi restrykcjami, nie ma się czego bać - jest na końcu składu ;). Jako ostatnie na liście, tak jak w przypadku wosku, znajdziemy pigmenty mineralne.

środa, 2 lutego 2011

ELF - Therapeutic Conditioning Balm - Vanilla Creme - balsam do ust

Witajcie! W związku z nawałem różnych spraw ostatnio, częstotliwość postów dość znacznie mi spadła :(. Jednak nie zapominam o Was bynajmniej! W poprzednim poście pojawiło się kilka sugestii co do przyszłych postów o produktach z haulu ELFa. Oczywiście wszystkie wspomniane przez Was produkty na pewno opiszę w przyszłości, dzisiaj jednak chciałabym się podzielić z Wami opinią o produkcie, który był największym chyba zaskoczeniem z całej paczki.

Tym wielkim - pozytywnym, zaskoczeniem był niepozorny balsamik do ust Therapeutic Conditioning Balm w wersji Vanilla Creme, który można znaleźć tutaj . Okazało się, że to małe cudeńko jest świetnym nawilżaczem o boskim słodkim waniliowo-nieokreślonym zapachu, który pokochałam od pierwszego użycia. A zamówiłam przypadkiem :). Po prostu wrzuciłam do koszyka razem z wszystkim co miałam na wishliście, żeby zobaczyć jak dużo bym chciała, a później przy jej weryfikacji do zamówienia, nie zauważyłam go i nie wykasowałam z listy (nie uważałam by był mi niezbędny i planowałam zamówić go dopiero kiedyś w bliżej nieokreślonej przyszłości). Los chciał, żebym go dostała w swoje łapki!

Balsamik ma prześliczny waniliowo-słodki zapach oraz cudowną delikatną, gładką, aksamitną konsystencję - mam wrażenie jakby sam prześlizgiwał mi się po ustach kiedy go używam. Nie barwi ust, daje lekki połysk, no może delikatne rozjaśnia. Na ustach utrzymuje się około godziny (jak to balsamy), ale ja uwielbiam go używać, więc cały czas poprawiam :D. Filigranowe opakowanie pozwala trzymać go nawet w portfelu. Ma niewysoką cenę - 1,50Ł i jest dostępny w czterech smako-odcieniach:

Strawberry Creme

Vanilla Creme

Orange Creme

Blackberry Creme


Osobiście mam w planach wypróbowanie jeszcze wersji truskawkowej i jagodowej, bo niestety pomarańczowa nie jest w kręgu moich zainteresowań, jako że nie lubię zapachu pomarańczy.

Skład sztyftu został już przeanalizowany przez twórców strony cosmeticdatabase.com, do której to analizy pozwolę sobie podrzucić Wam linka i w związku z tym oszczędzę sobie przepisywania tamtejszych treści (co prawda strona jest po angielsku, ale myślę, że większości z Was nie sprawi to kłopotu, no i od czego jest google.translate :D). Napiszę tylko pokrótce, że kosmetyk został w kryterium "zagrożenia" oceniony na 2 z możliwych 10 punktów - tzw. "low hazard", czyli niską szkodliwość. Sam sztyft, jak zresztą ich większość, jest na bazie parafiny, jednak, jako, że nie jest to produkt nakładany na skórę, nie doświadczymy parafinowego "zapychania", a jest ona niezbędna jako składnik nawilżający, natłuszczający i filmotwórczy (pozostawia na naszych ustach ochronną warstwę zapobiegającą wysuszaniu). Jedynie jego dodatek smakowo-zapachowy wzbudził niejakie zastrzeżenia, aczkolwiek znajduje się on na przedostatnim miejscu w składzie. 

Summa summarum - polecam Wam ten cudny balsam, bo dla niego rzuciłam Tisane, który był moim wieloletnim faworytem. Oczywiście jeżeli Wasze usta wymagają silniejszej interwencji polecam mimo wszystko niezastąpiony Carmex (którego zapachu nie trawię, ale jak mus to mus), a ten warto stosować zapobiegawczo na co dzień.

Jedyną małą wadą jest fakt, że kiedy mamy bardzo, bardzo spierzchnięte usta i dużo frywolnych skórek, balsamik zbiera się pomiędzy nimi i daje mało estetyczny efekt... Jednakże dobry peeling z cukru i miodu aby usunąć skórki i już możemy zastosować ELFowy sztyft :).

Skład: Mineral Oil, Octyl Palmitate, Caprylic/Capric Triglycerides, Ceresin Wax, Petrolatum, Microcrystalline Wax, Cetyl Alcohol, Flavor, Ascorbyl Palmitate

P.S. Nowy outfit bloga dostosowany do miesiąca :). Nie lubię walentynek i planuję zamanifestować to na opak :D