czwartek, 31 marca 2011

Makijaż konkursowy - Wizaż - Rosmanniaczki - Makijaż w kolorze natury!

Zakończył się wreszcie konkurs Rossmaniaczek na wizażu, więc teraz możecie zobaczyć go już w pełnej krasie, a nie tylko na jednym zdjęciu :). W konkursie wystartowało wiele przepięknych makijaży - moją faworytką była caate, ciekawe czy moje zdanie podzieli komisja konkursowa :D, nie sądzę, żeby w obliczu tylu pięknych dopracowanych makijaży i dobrych zdjęć mój się gdzieś tam załapał na nagrodę, ale stawiam dopiero pierwsze kroki w fotografowaniu swoich makijaży, więc samo to, że długo utrzymywał się na pierwszej stronie było dla mnie sukcesem i za to chciałabym bardzo podziękować wszystkim, którzy oddali swój dobry głosik :). A teraz do rzeczy :D

EDIT: załapałam się na bonik 50zł do Rossmanna! Super!!! Dziękuję bardzo wszystkim głosującym! Mam motywację, żeby może następnym razem jeszcze bardziej się postarać :*






środa, 30 marca 2011

Barbra - Colour Alike - Szara migotka - lakier do paznokci



PLUSY:
- przepiękny kolor, kolejny, który mnie urzekł na facebooku Barbry od pierwszego wejrzenia - po prostu musiałam go mieć!
- schnie bardzo szybko
- idealna konsystencja - ani za rzadka ani za gęsta
- krycie przy dwóch warstwach jest wystarczające (do zdjęć - 3 warstwy, ale szybko schną więc żaden problem)
- na paznokciach tworzy cieniutką i supergładką warstwę - nie wiem jak to się dzieje - pomimo 3 warstw zupełnie ich nie czuć a paznokcie są nieziemsko gładkie!
- przepięknie mieni się na słońcu
- w ogóle nie odpryskuje - zespala się z paznokciem i na nim zostaje
- łatwo się zmywa (co czasem jest trudne przy holograficznych lakierach...)
- oprócz lśnienia jakie dają drobinki, sam lakier na paznokciach jest tak gładki, że paznokcie błyszczą się jak tipsy... nie spotkałam się jeszcze z takim lakierem!
- cena :)
- możliwość zamówienia przez internet z ekspresową wysyłką
- bardzo wygodny pędzelek
MINUSY:
... BRAK!
OCENA OGÓLNA:
6
To się jeszcze chyba nie zdarzyło w historii tego bloga! Kocham go! Jest piękny i jest chyba najlepszym lakierem jaki miałam dotychczas ! Tak, tak - pobił nawet Barry M., które dotychczas zajmowały pierwsze miejsce w moim rankingu! Nie mogę się doczekać zapowiadanej serii Q z Barbry - jeśli będą tak dobre - kupuję przekrojowo wszystkie kolory! Ten lakier jest FENOMENALNY!!! Gratulacje Barbra!!! (ojeja ile wykrzykników :D) Kliknijcie na zdjęcia, żeby zobaczyć troszkę większe zbliżenia - cudności! I pomyśleć, że nie lubiłam lakierów holo :).


poniedziałek, 28 marca 2011

Barbra - Colour Alike - Drwiny z cytryny - lakier do paznokci


PLUSY:
- piękny kolor, którego w ogóle nie szukałam - po prostu wpadł mi w oko na facebooku Barbry - urzekł mnie kolorem bananowego musu mmm...
- średnio schnie (związane ze słabym kryciem i koniecznością nałożenia potrójnej warstwy)
- kremowa i nie tak rzadka jak w przypadku Świeżo malowanego konsystencja
- cena :)
- możliwość zamówienia przez internet z ekspresową wysyłką
- bardzo wygodny pędzelek
MINUSY:
- niestety kryje słabiej niż mi się wydawało po pierwszych próbach... 3 warstwy były absolutną koniecznością :(
- może to związane z tymi 3 warstwami, albo faktem, że akurat miałam kilka dni kiedy moje łapki dużo się moczyły, bo odprysnął już w trzecim dniu :(...
OCENA OGÓLNA:
4+
Jednak o pół punkcika gorzej od Świeżo malowanego - słabiej kryje niestety, ale nie zmienia to faktu, że polubimy się :D. Pewnie jak troszkę zgęstnieje to i krycie się poprawi. Kolor jest prześliczny, chociaż nie byłam do żółci nigdy przekonana na paznokciach, to podoba mi się. A Wielkanoc niedługo hihi :D. Ogólnie - jestem na TAK :D




niedziela, 27 marca 2011

Barbra - Colour Alike - Świeżo malowane - lakier do paznokci



PLUSY:
- piękny kolor - idealnie taki jakiego szukałam - baby blue
- dość szybko schnie
- nieźle kryje
- ma delikatny - bardzo delikatny shimmerek, który ślicznie go rozświetla
- cena :)
- możliwość zamówienia przez internet z ekspresową wysyłką
- nosiłam 4 dni bez żadnego odprysku, ale chciałam koniecznie wypróbować kolejny - jeżeli wytrzymał 4 dni - dla mnie trwałość jest wystarczająca :)
- bardzo wygodny pędzelek
MINUSY:
- mógłby troszkę lepiej kryć, bo do zdjęć musiałam nałożyć trzecią warstwę więc i schnięcie się wydłużyło... (normalnie będę nakładać dwie warstwy ;))
- odrobinę zbyt rzadki jak dla mnie, ale myślę, że to z czasem się zmieni, jak trochę zgęstnieje będzie idealny :) mimo wszystko wolę chyba jego rzadkość niż nadmierną gęstość, więc nawet nie wiem czy można to traktować jako minus - może jedynie dlatego, że ta rzadkość jeszcze osłabia krycie...

OCENA OGÓLNA:
5
Nie przebije u mnie lakierów Barry M., ale jak na taką cenę, to naprawdę fajny lakier :D jutro i pojutrze zobaczycie u mnie kolor Drwiniy z Cytryny oraz Szarą Migotkę - o nich mam takie samo zdanie :). Jeśli chodzi o skład, to nie będę się wypowiadać - już kilka razy pisałam, że lakiery to nie moja działka ;). Jestem zdecydowanie zadowolona z moich pierwszych zakupów z Barbry i na pewno nie będą to ostatnie!



sobota, 26 marca 2011

ASTOR - Perfect Stay Lip Tint - podsumowanie!

Dzisiaj obiecane podsumowanie testowania pomadko-markerów Astor Perfect Stay Lip Tint :D.
PLUSY:
- balsam fajnie nawilża, wygładza usta i nadaje połysk - przynajmniej dla mnie jest w zupełności wystarczający w tej kwestii (chyba nie jestem zbyt wymagająca, albo moje usta po prostu nie mają problemu z wysychaniem)
- nie wysusza ust - chociaż tego się bałam - chyba, że zastosujemy sam flamaster - wtedy da się odczuć wysuszenie i ściągnięcie - ta opcja dla mnie niestety odpoada :(
- aplikator w formie mazaka - obawiałam się, że będzie się tępo rozprowadzać, ale myliłam się - gładziutko płynie po ustach, ale to subiektywne odczucie, bo spotkałam się z opiniami, że markery bywają zbyt suche i nie do końca przyjemnie się nimi aplikuje kolor
- intensywne kolory
- trwałość - kolor jakby wnika w usta, długo na nich zostaje, co jakiś czas używa się tylko balsamu, żeby nadać im połysk, nie jest konieczne poprawianie samym markerem - kolor trzyma się naprawdę długo pomimo jedzenia i picia - kilka godzin!
- nie muszę uzywać konturówki - bardzo precyzyjna aplikacja!
- nie zostawia śladów na skórze, naczyniach - raczej nie odciśniemy nikomu buziaka na policzku ;)
- możemy wybrać między matowym wykończeniem samego markera, a delikatnym, naturalnym połyskiem balsamu (niestety - jak napisałam wyżej, moje usta marker za bardzo wysusza, żebym mogła stosować matową wersję...)
- jeżeli chcemy uzyskać większy połysk można na nich użyć bezbarwnego błyszczyka - błyszczyk nie wybrudzi się jak przy normalnej szmince
- śliczny zapach
- nie osiada na zębach jak szminka :D
- nie migruje po buzi - nie rozciera się dookoła ust :)
- wygodna aplikacja, chociaż mazak mógłby być troszkę bardziej miękki i ergonomiczny
- cieniutka warstwa koloru - nie robi tapety :D
- kiedy już w końcu - po długim czasie, kolor zdecyduje się znikać z naszych ust - dzieje się to równomiernie, tak jakby bladł
- kolor 300 - Nude sweetness - ma naturalny dla mnie odcień, pogłębia kolor moich ust i nadaje im wyrazistości, bez przesadnego efektu :), bardzo dobrze spisze się w naturalnym makijażu codziennym
- kolor 103 - Redwood Blush - jest idealny na imprezy, do rockowego makijażu dla odważnych lub do podkreślonego oka w stylu Pin-Up - raczej nie do makijażu dziennego
- kolor 200 - Grenadine - zdecydowana czerwień, którą uwielbiam na ustach - mój faworyt do makijażu w stylu Pin-Up, który uwielbiam i często sama się tak maluję - nawet na dzień, chociaż preferuję go jako wieczorowy lub imprezowy, wiem, że ciężko jest dobrać odcień czerwonej szminki, ale akurat ten mi pasuje :)

MINUSY:
- boję się, że szybko wyschnie mazak, ale jeszcze tego nie wiem...
- balsamik łatwo uszkodzić, bo nie jest chowany - łatwo go przy zamykaniu, a nawet używaniu  rozwalić, jeżeli źle wcelujemy lub zbyt mocno dociśniemy do ust - niestety u mnie wystąpiła taka mała katastrofa :(
- matowej wersji nie mogę stosować, bo wysusza usta... :(
- kolory opakowań nie oddają koloru pomadki zbyt dokładnie :( ciężko się nimi sugerować - tylko mniej więcej strzelamy kolorystycznie


OCENA OGÓLNA:
4+
Fajny produkt, powinien sprawdzić się na rynku, przede wszystkim ze względu na naprawdę dużą trwałość :). Z chęcią będę do niego wracać i używać! Myślę, że wszystko co mogłam napisać o nim dobrego lub troszkę gorszego, znalazło się już powyżej. Znając mnie - zaopatrzę się pewnie w jeszcze jeden kolor - 100 Cotton Candy bo urzekł mnie na zdjęciach, a wiem już, dzięki testowaniu, że taka forma mazidła do ust mi odpowiada - więc czemu nie :D. Szkoda, że nie mam dostępu do składu Lip Tintów, bo chętnie bym go przeanalizowała, ale niestety nie ma go ani na opakowaniu ani w internecie. Jeżeli byście na niego wpadły - podeślijcie proszę - wtedy uzupełnię posta o te informacje :).
Dziękuję firmie Astor za możliwość wypróbowania tego produktu!

Dziękuję również wszystkim zaglądającym tu do mnie za liczne komentarze, które pojawiały się w związku z Astorowym testowaniem, mam nadzieję, że moje recenzje i dzisiejsze podsumowanie są dla Was satysfakcjonujące i wiecie już o Lip Tintach wszystko, co chciałyście wiedzieć.
POZDRAWIAM!

piątek, 25 marca 2011

ASTOR - Perfect Stay Lip Tint - 200 Grenadine - marker do ust

Dzisiaj testowałam kolor 200 Grenadine
Bardzo przypadł mi do gustu, bo uwielbiam czerwienie na ustach - a tutaj mamy do czynienia z piękną, soczystą czerwienią, bardzo delikatnie wpadającą tonami w malinę - ale nie bardzo. Trwałość powala jak zwykle, ale ten kolor... Po prostu piękny! Chyba mój faworyt wśród Lip Tintów, które mam. Kolor opakowania na zdjęciach w moim monitorze wygląda na pomarańczowy - tak naprawdę jest malinowy :).
Moja opinia ogólna o Perfect Stay Lip Tint już prawie się wyklarowała, przeanalizowałam wszystkie za i przeciw, plusy i minusy oraz "zady i walety" ;) - ale poznacie ją dopiero jutro :D - ZAPRASZAM! Na koniec pokażę Wam tylko jak Grenadine wypada na moich kontuzjowanych ustach :D.
MATOWE


 Z BALSAMEM


czwartek, 24 marca 2011

ASTOR - Perfect Stay Lip Tint - 103 Rosewood Blush - marker do ust

Dzisiaj testowałam kolor 103 Rosewood Blush
Kolor bardzo mi się podoba - szczególnie na wiosnę, gdy wszystko rozkwita, nasze usta też pięknie zakwitną z takim zdecydowanym różem. Być może dla wielu osób jest to zbyt intensywny kolor do makijażu dziennego, ale na pewno świetnie się sprawdzi na imprezy - zwłaszcza do rockowego stylu z podkreślonym okiem (tak, wiem - nie podkreśla się ust i oczu na raz, ale rockowy makijaż na imprezę daje nam takie przyzwolenie :D). Z pewnością będzie się też fajnie prezentował w makijażach typu Pin-Up Girl - z okiem podkreślonym jedynie kreską eyelinera :D. Jest to kolor dla odważnych kobiet, które kochają życie i zabawę i nie boją się tego pokazać! Opakowanie w kolorze fuksji - w środku marker... powiedziałabym... fuksjowo-burgundowy (zwłaszcza w wersji matowej wybija z niego burgund) - przynajmniej u mnie na ustach :).
Kolejny raz trwałość mnie nie zawiodła, jest na szóstkę z plusem (!), jednak postanowiłam bardziej zwracać uwagę, czy aby na pewno nie odczuwam suchości ust, bo na to zwróciła mi uwagę Hexxana, która również testuje te markery. Hmm... Raczej nie zauważyłam przesuszenia i mam nadzieję, że nie pojawi się ono do końca testów. Balsam zamieszczony na końcu markera spisuje się u mnie bardzo dobrze :).
Nauczona doświadczeniem, nie dociskałam balsamu zbyt mocno do ust i byłam bardzo ostrożna przy otwieraniu i zamykaniu go - tym razem żadnych ofiar i strat w balsamach nie zanotowano :D.

A tak prezentuje się kolor Rosewood Blush na moich ustach :D. Oczywiście w dwóch wersjach wykończenia.

MATOWE


Z BALSAMEM


środa, 23 marca 2011

ASTOR - Perfect Stay Lip Tint - 300 Nude Sweetness - marker do ust

Dzisiaj testowałam kolor 300 Nude Sweetness.
Kolor zdecydowanie przypadł mi do gustu, ponieważ ma odcień bardzo zbliżony do naturalnego kolorytu moich ust, a jednocześnie wydobywa go i podkreśla - w związku z tym świetnie nadaje się do naturalnego makijażu codziennego. Kolor opakowania moim zdaniem nie oddaje koloru zawartości - w tym przypadku pomarańczowo-miedziany marker zawiera brzoskwiniowo-różową szminkę (??).
Już dzisiaj mogę powiedzieć, że balsamik umieszczony na drugim końcu markera daje naprawdę bardzo dobre nawilżenie ust - często przy szminkach moje usta stawały się nadmiernie wysuszone - tutaj - regulując częstość stosowania balsamu, nie mam tego problemu, a nie muszę się bać, że coś mi się rozmaże! Ponadto Perfect Stay Lip Tint jest diabelnie trwały! Moje dzisiejsze śniadanie i herbata nie dały mu rady - trzymał się twardo na ustach przez kilka godzin!
Niestety spotkała mnie dzisiaj mała katastrofa balsamikowa - podczas jego używania - nakładania na usta, złamał się niestety - jak widać na zdjęciu poniżej :(. Jest to spory minus... Uważam, że balsamik powinien być wysuwany, żeby uniknąć takich sytuacji - pomijam fakt, że bardzo łatwo go zniszczyć zakładając i zdejmując zatyczkę... Na razie to jedyny minus jaki zauważyłam, chociaż może to ja po prostu jestem taka niezdara? :( Na szczęście balsam nie ułamał się całkowicie i zdołałam go zainstalować w miejscu przeznaczenia, ale teraz już bardzo łatwo stamtąd wypada - zatem ostrzegam - nie wywierajcie zbyt mocnego nacisku przy malowaniu nim ust i uważajcie przy otwieraniu! 
Ogólną i całościową ocenę właściwości markerów Perfect Stay Lip Tint zaplanowałam na ostatniego posta zbiorczo-porównawczego o nich - mam nadzieję w ciągu tych kilku wspólnych dni testowania znaleźć jak najwięcej zalet i rzetelnie je Wam opisać, dlatego nie chcę się rozdrabniać. Oczywiście o wadach - jeżeli takie będą (oprócz faktu, że łatwo zniszczyć balsam), też nie omieszkam wspomnieć - wszak od tego jestem :D. Dlatego też dzisiaj pokażę Wam tylko jak Nude Sweetness prezentuje się na ustach - w dwóch wersjach wykończenia - matowym oraz z balsamem :D.

MATOWE


Z BALSAMEM