Dzisiaj testowałam kolor 103 Rosewood Blush
Kolor bardzo mi się podoba - szczególnie na wiosnę, gdy wszystko rozkwita, nasze usta też pięknie zakwitną z takim zdecydowanym różem. Być może dla wielu osób jest to zbyt intensywny kolor do makijażu dziennego, ale na pewno świetnie się sprawdzi na imprezy - zwłaszcza do rockowego stylu z podkreślonym okiem (tak, wiem - nie podkreśla się ust i oczu na raz, ale rockowy makijaż na imprezę daje nam takie przyzwolenie :D). Z pewnością będzie się też fajnie prezentował w makijażach typu Pin-Up Girl - z okiem podkreślonym jedynie kreską eyelinera :D. Jest to kolor dla odważnych kobiet, które kochają życie i zabawę i nie boją się tego pokazać! Opakowanie w kolorze fuksji - w środku marker... powiedziałabym... fuksjowo-burgundowy (zwłaszcza w wersji matowej wybija z niego burgund) - przynajmniej u mnie na ustach :).
Kolejny raz trwałość mnie nie zawiodła, jest na szóstkę z plusem (!), jednak postanowiłam bardziej zwracać uwagę, czy aby na pewno nie odczuwam suchości ust, bo na to zwróciła mi uwagę Hexxana, która również testuje te markery. Hmm... Raczej nie zauważyłam przesuszenia i mam nadzieję, że nie pojawi się ono do końca testów. Balsam zamieszczony na końcu markera spisuje się u mnie bardzo dobrze :).
Nauczona doświadczeniem, nie dociskałam balsamu zbyt mocno do ust i byłam bardzo ostrożna przy otwieraniu i zamykaniu go - tym razem żadnych ofiar i strat w balsamach nie zanotowano :D.
A tak prezentuje się kolor Rosewood Blush na moich ustach :D. Oczywiście w dwóch wersjach wykończenia.
MATOWE
Z BALSAMEM
Niestety u mnie też sucho, podobnie jak u Hexx ...
OdpowiedzUsuńwyglada bardzo ok
OdpowiedzUsuńNoo nie wiem czy ten balsam aż tak świetnie się spisuje, bo masz suche fragmenty dolnej wargi i tam zbiera się więcej pigmentu. Niestety przy lip tintach usta muszą być idealnie nawilżone chyba...
OdpowiedzUsuń@Greatdee... cholerka to aż tak widać? Więc ujawnię Wam tajemnicę czerwieńszej dolnej wargi... Przedwczoraj bawiłam się z moim psem i nachyliłam się do niej, a ona w tym momencie podskoczyła i przywaliła mi łbem w usta... I tym sposobem mam deczko pełniejsze i czerwieńsze wargi :D We wczorajszych zdjęciach też to trochę widać, bo też mi już ktoś zwrócił na to uwagę :D Uroki posiadania nieokrzesanego szczeniaka :D Przedwczoraj wyglądałam jakby mi ktoś prostego przywalił :D i jeszcze krwawiło na dodatek...
OdpowiedzUsuńmasz bardzo ładne usta
OdpowiedzUsuńkolor ładny, ale właśnie trochę za odważny jak dla mnie
@Atina - dziękuję :* jak się troszkę ogarnę z nauką, postaram się umieścić też jakiś makijaż całościowy właśnie z tymi pomadkami :) czasami można zaszaleć :D
OdpowiedzUsuńBardzo ladny kolorek tylko szkoda że widac takie zacieki, ale to może kwestia wprawy
OdpowiedzUsuń@Yasminella - gdzie zacieki? Bo jeśli chodzi o to pośrodku dolnej wargi, to napisałam już wyżej :D kontuzja :D
OdpowiedzUsuńPiękny kolor - rzeczywiście podkreśla Twoją kontuzję. Znam ten ból, kiedy psi łepek przywali w wargę... Dobrze, że nie musiałaś pędzić do dentysty.
OdpowiedzUsuńJa popierwszym stosowaniu jestem zadowolona:)
OdpowiedzUsuńNo no bardzo ładnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog zapraszam do mnie ;))
Aaa no chyba, że tak ;)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam sobie kolor Cotton Candy i powiem szczerze, że jest ok. Jeśli macie suche końcówki, to po prostu zanużcie go na sekundkę w wodzie - skład jest na bazie wody, więc powinien się "ruszyć" ze środka - jak namaczanie pisaków octem w dzieciństwie ;)
OdpowiedzUsuń