- głęboki odcień czerni, dobre napigmentowanie
- nie osypuje się, nie kruszy, nie rozmazuje (oczywiście dopóki się z nim nie powalczy ;))
- nie odbija się na górnej części powieki
- zmywa się bezproblemowo
- rzeczywiście unosi rzęsy do góry
- daje ładny, naturalny efekt idealny do makijażu na co dzień
- nie skleja rzęs
- szczoteczka dobrze rozczesuje rzęsy, da się nią dotrzeć do kącika oka
- sama szczoteczka z typu tradycyjnych - ja nie lubię silikonowych, więc to dla mnie plus ;)
- dostałam jgo za darmo w Sephorze przy wymianie za stary tusz (woo-hoo!)
MINUSY:
- niewodoodporny
- daje raczej naturalny efekt, aby uzyskać bardziej teatralną firankę trzeba troszkę się przyłożyć - ogólnie do wieczorowego makijażu wybieram inny tusz
OCENA OGÓLNA:
4
Jeśli chodzi o tusze - jestem wymagająca. Zwłaszcza jeśli chodzi o tusze, których pełnowymiarowe opakowania kosztują naprawdę sporo kasy - bodajże 80-90zł w tym przypadku. Po prostu uważam, że wydając tyle kasy powinnyśmy dostać coś naprawdę fajnego. Nie mogę zarzucić temu tuszowi wiele, ale nie jest moim hitem. Lubię go, ale nie kupiłabym ;), a że dostałam za darmo - czemu nie.
SKŁAD:
woda
wosk carnauba - stabilizuje emulsję, tworzy na powierzchni rzęs powłoczkę ochronno-kondycjonującą
kwas stearynowy - środek zapachowy, stabilizator emulsji
stearynian glicerylu - emulgator
poliizobuten - substancja spajająca kosmetyk
krzem - absorbent, wypełniacz
kopolimery akrylatowe - środek spajający
propanediol aminometylowy - stabilizator pH, środek zapachowy
kopolimer eikozanowy - środek spajający, filmotwórczy
hialuronian sodu - humektant, środek kondycjonujący, odżywiający
laurylolizyna - środek odżywiający włosy
pantetyna - środek odżywiający, kondycjonujący, emolient (tworzy ochronną powłoczkę na rzęsach)
melanina - naturalny, obecny w skórze i włosach barwnik, naturalny filtr UV
pantenol - pochodna witaminy D, odżywia, działa antystatycznie
hydrolizowane proteiny pszenicy - składnik kondycjonujący
etyloheksylogliceryna - składnik kondycjonujący
hydroksyetyloceluloza - składnik stabilizujący emulsję, wiążący, filmotwórczy
borokrzemian wapniowo-glinowy - wypełniacz
PVP - poliwinylopirolidon - wypełniacz, substancja wiążąca
glikol propylenowy - substancja obniżająca napięcie powierzchniowe, rozpuszczalnik
guma z akacji senegalskiej - środek podwyższający przyczepność
kwas izostearynowy - emulgator
simetikon - środek zapobiegający pienieniu
poliakrylan dimetikonu PEG-8 - środek uplastyczniający konsystencję
mocznik - humektant (substancja pochłaniająca wodę - higroskopijna)
sól disodowa EDTA - składnik chelatujący - wiążący jony metali ciężkich, które mogłyby wpłynąć negatywnie na kosmetyk
BHT - antyoksydant - konserwant, składnik zapachowy
dehydrooctan sodu - konserwant
metylparaben - konserwant
propylparaben - konserwant, środek zapachowy
etylparaben - konserwant ,środek zapachowy
izobutylparaben - konserwant
fenoksyetanol - konserwant, środek zapachowy
alkohol benzylowy - środek obniżający napięcie powierzchniowe, konserwant, rozpuszczalnik, środek zapachowy
pigmenty - tlenki żelaza, mika, dwutlenek tytanu, blue 1 lake, puder glinowy, karmin (tak, dokładnie ten, który pozyskuje się ze sproszkowanych larw ;)), zielone tlenki chromu, yellow 5 lake, zielone wodorotlenki chromu, chloran bizmutu, puder brązowy, ultramaryny, ferrocyjanid żelaza.
LEGENDA:
zielony - substancja nieszkodliwa
niebieski - substancja o pozytywnym działaniu dla skóry
pomarańczowy - substancja wzbudzająca pewne niewielkie zastrzeżenia
czerwony - substancja mająca negatywny wpływ, szkodliwa lub drażniąca
Skład: water, copernicia cerifera (caranuba) wax, stearic acid, glyceryl stearate, polyisobutene, silica, acrylates copolymer, aminomethyl propanediol, vp/eicosene copolymer, sodium hyaluronate, lauroyl lysine, pantethine, melanin, panthenol, hydrolyzed wheat protein, ethylhexylglycerin, hydroxyethylcellulose, calcium aluminum borosilicate, pvp, propylene glycol, acacia senegal gum, isostearic acid, simethicone, dimethicone peg-8 polyacrylate, urea, disodium edta, bht, sodium dehydroacetate, methylparaben, ethylparaben, propylparaben, isobutylparaben, phenoxyethanol, benzyl alcohol, [ /- iron oxides (ci 77491, ci 77492, ci 77499), mica, titanium dioxide (ci 77891), blue 1 lake (ci 42090), aluminum powder (ci 77000), carmine (ci 75470), chromium oxide greens (ci 77288), yellow 5 lake (ci 19140), chromium hydroxide green (ci 77289), bismuth oxychloride (ci 77163), bronze powder (ci 77400), ultramarines (ci 77007), ferric ferrocyanide (ci 77510)]
Imponująco długi skład, ale... mało imponujący. Jak na taką firmę jak Clinique spodziewałam się bardziej przyjaznych składników... aczkolwiek jest to jeden z pierwszych tuszy, które przeanalizowałam tak dokładnie, więc być może tak to po prostu jest, że nie ma możliwości zastosowania innych środków aby stworzyć dobry tusz? Hmm... Na pewno przyjrzę się jeszcze tej sprawie :). Jak się jutro pomaluję, dorzucę może jeszcze fotki jak wygląda na oku, bo dzisiaj już światło niesprzyjające robieniu zdjęć ;).
bardzo lubię ten tusz ;)
OdpowiedzUsuńteż dostałam go w sephorze ;)
i również zrobiłam o nim recenzję :) tyle że już jakiś czas temu :)
Imponująca to jest twoja analiza :)
OdpowiedzUsuńJa lubię ten tusz :)))
Też lubie High Impact, chyba głòwnie za sprawą jego "wilgotności", braku grudek/sklejania i tego że nie uczulał :) szkoda tylko, że daje delikatny efekt.. Mimo wszystko jest ok. Jeśli ktoś ma ochotę na wyraźniejszy makijaż od Clinique to polecam High Lengths (tylko jemu zdarzy się zrobić grudki i skleić)
OdpowiedzUsuńAnalizie chylę czoła :)
Uroczyscie oświadczam, że zostałaś otagowana ;)
OdpowiedzUsuńZasady:
1. Podziękuj i napisz adres bloga który wręczył Ci nagrodę.
2. Napisz siedem faktów o sobie.
3. Podaj siedem blogów na które najczęściej i najchętniej wchodzisz .
4. Powiadom te blogi o wygranej.
Wreszcie trafiłama na Twojego bloga. Fantastyczny pomysł z tą analizą składników, chylę czoła! Zawsze chciałam się tego nauczyć. Bardzomnie zainteresowałaś tą maskarą Clinique, bo jak wiesz używam tylko kosmetyków nietestowanych na zwierzakach, a Clinique jest na liście Pety, ale zmartwiłaś mnie, że efekt raczej naturalny. Chciaż... może ma to i swoje plusy? ;) Pozdrawiam, Linusiaczek
OdpowiedzUsuńKobieto, POWIEDZ, że to zdjęcie na górze to nie Twój brzuch (oiechotą do lata), bo jeśli tak to normalnie się kompleksów na życie nabawię :D