- jeden z niewielu filtrów jakie znam, który nie bieli :D
- prześliczny zapach - wbrew pozorom nie kiwi, ale coś owockowo-filtrowego (filtry zwykle mają charakterystyczny zapach i tutaj jest on obecny, ale ja na przykład bardzo go lubię), jakby owocowo-kokosowego?
- filtr anty-UVB w wysokości SPF36 i anty-UVA czyli PA++ - ochrona średnio-wysoka - dla mnie idealny, bo blokerów nie lubię - zawsze jest możliwość, że wysmarujemy się niedokładnie i porobią się plamki :D
- konsystencja takiego troszkę bardziej gęstego mleczka - bardzo przyjemnie się nakłada, nie rozlewa się
- wchłania się do matu - bardzo mnie to zaskoczyło pozytywnie!
- makijaż dobrze się na nim trzyma
- skóra wydaje się być wygładzona i nawilżona
- nie jest tłusty - a przynajmniej robi wrażenie, że nie jest, bo co ma w składzie - nie mam pojęcia... :(
MINUSY:
- dostępny tylko przez ebay - najlepiej zamawiać z Korei, na polskich stronach oferujących azjatyckie kosmetyki jeszcze go nie widziałam, ale być może to tylko kwestia czasu :)
- cena pełnowymiarowego opakowania to na ebay około 45zł za 50ml - troszkę niższa niż ceny np. filtrów Anthelios z La Roche Posay - ale moim zdaniem to dość wygórowana cena za filtr, którego składu nie znam i nie wiem czy jest stabilny...
OCENA OGÓLNA:
5
Bardzo sympatyczny filtr, ale wyższej oceny nie będzie, bo cena mimo wszystko troszkę za wysoka za taką objętość kosmetyku (może azjatyckie kosmetyki przyzwyczaiły mnie już po prostu do niższych cen :D ), którego składu w dodatku pewnie nigdy nie poznam (przekopałam pół internetu i nie znalazłam, a mój koreański niestety dość słaby - no bo rozumiecie tutaj takie nazwy chemiczne - no... to nie są proste rzeczy :D) - jeżeli się na niego natkniecie proszę o podesłanie na maila - podany w zakładce "Kontakt". Naprawdę świetnie się wchłania i buzia jest gładziutka po nim, nie świeci się... Zastanawiam się nad pełnowymiarowym opakowaniem, ale z drugiej strony mam aktualnie filtr, który wypróbowuję i radzi sobie nieźle (oczywiście będzie recenzja ;) )... Ja mam tendencję do szukania dziury w całym, a mój kosmetykoholizm wcale mi w tym nie pomaga ;). Właściwie to po objętości opakowania mniemam, że jest on przeznaczony docelowo do twarzy, bo na całe ciało to już w ogóle za droga zabawa... A może przesadzam?Ten post jest dedykowany Maus, która ciekawa była tego filtra :D. Jutro post o kolejnej próbeczce - SkinFood Aloe specjalnie dla Luśka :).
Mniam te kosmetyki muszą być super(z tej firmy) szkoda, że takie drogie i tak słabo dostępne;/
OdpowiedzUsuńZapraszam na http://www.good-for-you.blog.pl
Jak przez Was kupię coś z tych kosmetyków to normalnie nie wiem co zrobię :D A dziś już przeglądałam ebaya w tym celu, więc jest blisko :P Ale przyznam, że nieco odstrasza mnie właśnie fakt, że nie wiadomo co tam jest w składzie... Czy we wszystkich azjatyckich kosmetykach tak jest, czy może któreś mają jednak składy w jakimś normalnym języku? :P
OdpowiedzUsuń@GoodForYouDP - nie są takie znowu drogie - porównywalne do normalnych kosmetyków w Polsce właściwie tylko tyle, że trzeba zamawiać z końca świata ;)
OdpowiedzUsuń@Kate - ja właśnie składam nowe zamówienie :D Nie we wszystkich tak jest - do wielu z nich są podane składy, albo można je znaleźć w internecie, więc nie jest tak źle :D
mam też tę próbkę i podobne odczucia co ty :) jakby udało ci się dorwać skład, to napisz proszę na blogu :)
OdpowiedzUsuńto ja czekam na jutro :*
OdpowiedzUsuńO super... dziekuje :* moze kiedys tez trafi mi sie ta probka :D chetnie bym po przetestowala. I ogolnie zaluje, ze nigdzie nie mozna dorwac skladow produktow Skinfood... troche tego nie rozumiem :]
OdpowiedzUsuń"mój koreański niestety jest słaby" leże ze śmiechu po prostu ^^ U mnie lepiej z japońskim, znam kilka zwrotów =] Ale to prawda warto znać skład, u mnie się dopiero niedawno okazało, że jestem uczulona na SLS w szamponach na 2 miejscu jest najczęściej, i teraz mam problem z kupnem =[
OdpowiedzUsuń@anu - jeśli tylko znajdę zaraz uzupełnię posta :)
OdpowiedzUsuń@maus - sporo da się wygrzebać gdzieś w internecie - druga rzecz, że jest często dużo błędów w nich :(
@Natasza Miszczuk - bez SLS mogę Ci polecić szampon z Rossmanna Babydream lub Hipp :) - dla dzieciaczków :)
Zachęciłaś mnie nim :) Z tym, że cena faktycznie trochę wysoka i nie wiem czy filtr nie za wysoki dla mnie. Ale ten zapach kusi :)
OdpowiedzUsuńskład przy filtrach to podstawa,
OdpowiedzUsuńja bym nie ryzykowała kasy na foto NIE? stabilny;)
zapraszam na rozdanie
http://braworka.blogspot.com/2011/06/rozdanie.html
Zostałaś otagowana :)
OdpowiedzUsuńhttp://polishmakeupbag.blogspot.com/2011/06/tag-top-10-award.html