Jakiś czas temu zgłosiła się do mnie firma Annabelle Minerals z propozycją przetestowania ich minerałów i przygotowania recenzji - zgodziłam się głównie dlatego, że na stronie napisano, że są to kosmetyki w 100% mineralne. Teoretycznie większość mineralnych kosmetyków zawiera głównie mineralne składniki, ale mimo wszystko mają też domieszki innych substancji, tutaj miało być inaczej - firma Annabelle Minerals pisze na swojej stronie:
Wrażliwa skóra kocha minimalizm! Im mniej składników, tym mniejsze ryzyko wystąpienia alergii, podrażnień i zatkanych porów, dlatego kosmetyki Annabelle Minerals zawierają tylko to, co niezbędne.Nie pozostawało mi nic innego jak im wierzyć, ale postanowiłam, że wypróbuję te cuda na własnej skórze. W paczce od Annabelle Minerals otrzymałam:
W Annabelle Minerals wiemy, że osiągnęliśmy doskonałość nie wtedy, kiedy nie można nic już dodać, ale wtedy kiedy nie można nic już odjąć. Kierujemy się zasadą „im mniej składników, tym bezpieczniej”, ale nasze kosmetyki zawierają wszystko co niezbędne żeby dbać o Twoją skórę
i zapewnić jej nieskazitelny wygląd.
Mika
Półtransparenty minerał o perłowym połysku. Jej drobne cząsteczki odbijają światło, co sprawia, że zmarszczki
i niedoskonałości są mnie widoczne, a skóra nabiera blasku, zdrowego wyglądu i staje się jedwabiście gładka.
Tlenek cynku
Zapewnia ochronę przed promieniami UVA i UVB, a także sprawia, że kosmetyki są wodoodporne. Ma działanie antybakteryjne i znany jest ze swoich właściwości leczniczych – łagodzi podrażnienia, przyspiesza gojenie, pomaga w leczeniu skóry trądzikowej.
Dwutlenek tytanu
Jest doskonałym filtrem UV, ma silne właściwości kryjące i antybakteryjne. Stosowany jest jako pigment, dla polepszenia przyczepności kosmetyków, a także jako składnik gumy do żucia i lukru – to z niego powstaje „M” na każdym cukierku M&M’s . Tlenki żelaza i ultramaryna Używane jako pigmenty, dla uzyskania odpowiedniej barwy kosmetyku.
Równie ważne jak to co zawierają nasze produkty, jego to czego nie zawierają. Kosmetyki Annabelle Minerals są produkowane bez użycia talku, substancji zapachowych, parabenów, olei mineralnych, silikonów, konserwantów, alkoholu, emulgatorów, sztucznych barwników oraz tlenochlorku bizmutu.
- ścięty pędzel do różu
- pędzel flat-top
- próbki korektorów mineralnych w kolorach - Light, Medium i Dark
- próbki róży mineralnych w kolorach - Honey, Nude, Rose, Romantic, Coral i Sunrise
- próbki podkładów mineralnych w formule kryjącej w kolorach Beige Light, Beige Medium, Beige Dark, Natural Light, Natural Medium, Natural Dark, Golden Light, Golden Medium, Golden Dark - słowem - całą paletę
- pełnowymiarowy podkład w formule matującej - w odcieniu Beige Light
- pełnowymiarowy podkład w formule matującej - w odcieniu Natural Light - ten kolor akurat przypasował do mojego odcienia cery
KOREKTORY
Występują w trzech odcieniach:
- Light - delikatnie wpadający w pistacjowy, nadaje się do tuszowania zaczerwienień i naczynek
- Medium - myślę, że spisze się dobrze jako korektor do cieni pod oczami, ponieważ wpada w żółtawy odcień, a jednocześnie nie roluje się w załamaniach i zmarszczkach skóry
- Dark - nie potrafię ocenić tego korektora, gdyż jest naprawdę ciemny... być może podpasuje osobom z ciemną karnacją - ja nie potrafiłam znaleźć dla niego zastosowania...
RÓŻE
Występują w sześciu odcieniach:
- Honey - moim zdaniem bardziej bronzer niż róż, idealnie nada się do makijażu typu sun-kissed przy opalonej skórze, mocno napigmentowany - trzeba uważać, żeby z nim nie przesadzić ;)
- Romantic - śliczny odcień bladego różu, dobry dla bladolicych z porcelanową cerą, w innym przypadku może być niewidoczny
- Coral - ciepły odcień różu delikatnie złamany barwą wina - najlepiej dopasowany do mojej karnacji, dobrze się stopniuje, choć łatwo z nim przesadzić
- Rose - będzie dla mnie idealny zimą, kiedy jestem nieco bledsza, coś pomiędzy Romantic a Coral, bardzo łatwy w użyciu, nie robi plam, daje się stopniować
- Sunrise - jaśniejsza wersja różu Honey, łatwiejszy dzięki temu w obsłudze, również polecałabym go do makijażu typu sun-kissed lub jako delikatny bronzer
- Nude - nie mam pojęcia jak go użyć, gdyż na mojej cerze jest zupełnie niewidoczny - taki odcień-widmo...
PODKŁADY
Występują w trzech formułach:
- matującej - bardzo sympatyczna, aksamitna konsystencja, dobrze się rozprowadza na buzi (zarówno flat-topem jak i kabuki), daje efekt naturalnego matu - nie całkowitego, ale mnie to akurat odpowiada, nie tworzy efektu maski, utrzymuje się na buzi do 8 godzin, cera jest matowa przez jakieś 4 godziny - później warto wspomóc się bibułką matującą, o dziwo - podkład nie warzy mi się na buzi, krycie średnie
- kryjącej - formuła zupełnie nie dla mnie, choć konsystencja równie aksamitna jak wersja matująca, nieco gorzej z rozprowadzaniem, gdyż zostawia plamy, które trzeba dość intensywnie rozcierać, krycie jest naprawdę spore i łatwo przesadzić z ilością, która tworzy efekt "ciasta" na buzi, ta formuła niestety na mojej twarzy się zwarzyła, być może będzie lepsza dla osób, które potrzebują zdecydowanego krycia - ja wolę wersję matującą
- rozświetlającej
oraz w 9 odcieniach:
- Beige Light
- Beige Medium
- Beige Dark
- Natural Light
- Natural Medium
- Natural Dark
- Golden Light
- Golden Medium
- Golden Dark
opisy poszczególnych odcieni znajdują się pod swatchami :)
Beige Light - jasny odcień wpadający nieco w żółty, na swatchu wyszedł co prawda niemal biały, ale myślę, że to kwestia niedokładnego rozmieszania składników, a jednocześnie pigmenty stopiły się kolorystycznie ze skórą na moim przedramieniu :D
Beige Medium - sporo ciemniejszy od wersji Light i bardziej wpada w coś pomiędzy tonami żółtymi i pomarańczowymi, których osobiście nie znoszę ;)
Beige Dark - właściwie niewiele się różni od Medium, moim zdaniem - i widać to na swatchach, jest chyba od niego troszkę jaśniejszy i bardziej wpada w żółty odcień bez grama pomarańczu - to duży plus, osoby z cerą w żółtych tonach powinny być zadowolone
Natural Light - jasny, neutralny odcień, może odrobinę wpadający w róż, ale nie "świnkuje" mnie - to mój wybór z wszystkich dostępnych odcieni, choć być może na lato będzie nieco za jasny
Natural Medium - nieco ciemniejszy i bardziej wpadający w róż niż Light
Natural Dark - podobny poziom jasności jak Medium, ale bardziej wpada w żółć/pomarańcz niż w róż
Golden Light - świetna propozycja dla dziewczyn z oliwkową cerą, bardzo dobrze się komponuje z takim odcieniem skóry
Golden Medium - sporo ciemniejszy od Light, prawdopodobnie nadawałby się do opalonej oliwkowej cery, ale nie było mi dane tego sprawdzić
Golden Dark - ten gagatek nadawałby się chyba tylko dla osób z bardzo ciemną karnacją w odcieniu oliwkowym - w typie śródziemnomorskim na przykład...
Ogólnie rzecz biorąc minerały Annabelle Minerals przypadły mi do gustu pod względem składu oraz dopasowania odcienia Natural Light do mojej cery i faktu, że formuła matująca się na mnie nie warzy. Mimo wszystko uważam jednak, że firma powinna popracować nad większym wyborem odcieni, gdyż przypuszczam, że część z Was przyzwyczajona do palet oferowanych na przykład przez Lucy Minerals, Everyday Minerals, Lumiere czy Meow nie odnajdzie dla siebie odpowiedniego koloru. Na uwagę zasługują róże - zwłaszcza odcień Coral i Rose, które prezentują się bardzo ładnie i mają dobre właściwości aplikacyjne, chociaż i tutaj chciałoby się większej palety odcieni.
Annabelle Minerals przekonały mnie do tego, że istnieją podkłady mineralne, które nie zwarzą mi się w jakiś dziwny zakalec na buzi. Być może od czasu do czasu, gdy najdzie mnie ochota, będę używać opcji matującej, gdyż efekt jest bardzo naturalny, a cera pozostaje w miarę matowa przez całkiem niezły czas. Mimo to z pewnością minerały nie zdetronizują BB kremów, które zawojowały mnie już chyba na amen :D.
Miałam próbki i jestem bardzo zadowolona z podkładu kryjącego i różu Rose :) a podkład rozświetlający jedynie na kości policzkowe. Zgadam się, że powinien być większy wybór odcieni choćby różów.
OdpowiedzUsuńwszystko wygląda fajne, bardzo ładne odcienie
OdpowiedzUsuńŚwietne są kosmetyki z tej firmy:)
OdpowiedzUsuńJa zamówiłam próbki, zrobiłam przelew i czekam:) A jestem bardzo ciekawa tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńRóże o odcieniach Rose i Romantic bardzo ładnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńO, dzięki za swatche :) Intensywnie się zastanawiam nad próbkami...
OdpowiedzUsuńdziękuję za ten post :)
OdpowiedzUsuńLusiek
nigdy minerałów nie miałam, ale czytając takie recenzje chęć wzrasta :)
OdpowiedzUsuńco raz wiecej slysze o tych podkladach na rynku :)
OdpowiedzUsuńmam probki i m.in. ten korektor dark. mozesz napisac jak nakladasz korektor pod oczy? zwilzonym pędzlem czy suchym?
OdpowiedzUsuńminerały nakładam zawsze na sucho, na mokro wychodzi mi zbyt gruba warstwa i czuję się jakbym nakładała sobie na buzię gipsówkę :D tak samo robiłam z korektorami mineralnymi i korektorem SkinFood Salmon Dark Circle Concealer Powder
Usuńto musze wycwiczyc sobie jakis sposob, bo jak nakladam korektor na sucho to mam wrazenie jakbym nic nie nalozyla :(
Usuńjeśli Ci jest wygodniej na mokro to nakładaj na mokro - każdy ma swoją technikę, która mu pasuje - nie sugeruj się moim sposobem, skoro Twój Ci odpowiada :D
Usuńno wlasnie o to chodzi ze jak narazie to zadnym sposobem nie wychodzi mi tak jakbym chciala :) mowie o korektorze, bo podklad tez nakladam na sucho i jest ok.
Usuńdzieki za odp
pozdrawiam :)
Mam pozytywne zdanie o firmie AM, tylko właśnie troszkę te odcienie mnie przerażają :( Bo ja bladolica i potrzebuję zdecydowanie żółtych tonów. Generalnie AM ma bardzo korzystne ceny, jak na minerały
OdpowiedzUsuńja jeszcze nie m,ialam zadnych podkladow mineralknych, ale duzo dobrego sie czyta o tych podkladach z anabel :)
OdpowiedzUsuńja jak dotąd nie mam doświadczeń z tą firmą, za to długo poszukuję idealnego pudru matującego oraz różu...
OdpowiedzUsuńmoże tutaj coś znajdę:)
Natural Light to także mój odcień, chyba kupię pełen wymiar :)
OdpowiedzUsuńWyglądają fajnie chociaż....ten zielony trochę mnie przeraził:D
OdpowiedzUsuńcałkiem fajnie wyglądaja
OdpowiedzUsuńChyba zamówię coś od niech, bo blogerki kuszą ;)
OdpowiedzUsuńAle tego dużo :))) A możesz powiedzieć , kiedy otrzymałaś przesyłkę ( bo też czekam) :))
OdpowiedzUsuńojj.. to już jakiś czas temu było.. nie pamiętam dokładnie :(
UsuńChciałąm zamóiwć ich próbki, ale chyba zbyt późno, bo już nie były dostępne
OdpowiedzUsuńmam róż rose :) jest fantastyczny :) zdecydowanie mój odcień, co do podkładu... wiesz, że dla mnie natural light jest ZA ciemny :( ale fakt matu jest świetny!
OdpowiedzUsuńJa zamówiłam próbki podkładów rozświetlających i pędzel flat top, żeby mieć czym je nakładać. Ciekawe jak się sprawdzą.
OdpowiedzUsuńJa mam podkład z Lily Lolo i baaardzo go lubię :D
OdpowiedzUsuńwow :D Ile Ty tego masz kobieto ! :) Do testowania w sam raz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, zapraszam na nowa notke :)
Klaudia.
niesamowita jestes powiem ci ... :)
OdpowiedzUsuńhttp://alwaysavaiable.blogspot.com/ odwiedź jak będziesz miała chwilę czasu :)
Świetna recencja. Zachęciłaś mnei do róży podejrzewam, że niedługo sobie sprawię jakiś. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńwow, beautiful!
OdpowiedzUsuńFashionSpot.ro