Mam dzisiaj dla Was parę słów o dwóch pudełkach
ShinyBox - z poślizgiem pojawia się dopiero teraz listopadowe oraz z nieco mniejszym opóźnieniem - grudniowe - postanowiłam, że jednak dodam swoje 3 grosze do tego co już się na ich temat pokazało w blogosferze.
A skoro mamy koniec roku czyli czas rozliczeń i podsumowań postanowiłam też zrobić mały ranking
ShinyBoxów, które wpadły w moje ręce w 2013 :).
Pudełko z którego jestem pół na pół zadowolona - byłabym bardziej, gdyby trafiła do mnie nieco inna opcja zawartości (bo były zmienne), ale o tym za chwilę ;).
Wszystkie produkty w listopadowym pudełku były pełnowymiarowe, jednak prawdę mówiąc chyba wolałabym dostać miniatury, ale nieco bardziej ekskluzywnych kosmetyków, bo najdroższy produkt w moim pudełku kosztuje wg ulotki 25zł. A tu by się człowiek w ciepełku nieosiągalnego luksusu chciał trochę pogrzać może :D. Chociaż to oczywiście moje zdanie ;).
W pudełku znalazły się następujące produkty:
-
La Rosa - Mineralny cień do powiek - produkt pełnowymiarowy - 25,00zł/3g
-
La Rosa -
Lakier do paznokci - produkt pełnowymiarowy - 18,00zł/10ml
-
Mariza -
Matujący puder ryżowy - produkt pełnowymiarowy - 18,00zł/5g
-
BingoSPA - Maska do twarzy ze 100% olejem winogronowym - produkt pełnowymiarowy - 12,00zł/120g
-
AA Body Care Program - Balsam do ciała - produkt pełnowymiarowy - 24,00zł/250ml
AA Body Care Program - Balsam do ciała - produkt pełnowymiarowy - 24,00zł/250ml
Zdecydowanie bardziej zadowolona byłabym z produktu firmy Dear Body London, bo już od jakiegoś czasu czaję się na ich kosmetyki, tylko jakoś nigdy mi nie po drodze. No ale dostałam bezzapachowy balsam do ciała z firmy AA, za którą nie przepadam. Smuteczek. Nawet nie wypróbowałam - nie lubię kosmetyków bezzapachowych, bo zawsze czuję w nich mimo wszystko taki farmaceutyczny zapaszek. Poszedł w świat ;).
BingoSPA - Maska do twarzy ze 100% olejem winogronowym - produkt pełnowymiarowy - 12,00zł/120g
Produkt niedopasowany niestety do mnie, bo raczej dla cery dojrzałej, skoro zawiera kompleks ujędrniający - sprezentowałam Mamie ;).
La Rosa -
Lakier do paznokci - nr 111 - produkt pełnowymiarowy - 18,00zł/10ml
Kolor nr 111 - trafiony jak kulą w płot :/. Zupełnie nie przypadła mi ta rudo-pomarańczowość do gustu - no ja rozumiem, że listopad to jeszcze jesień, złote liście itepe, itede, ale na moich paznokciach taki kolor raczej nie zagości ;).
La Rosa - Mineralny cień do powiek - 20 Emerald - produkt pełnowymiarowy - 25,00zł/3g
Tutaj dla odmiany - bardzo przyjemne zaskoczenie. Kolorystycznie odcień nr 20 - Emerald wpada w oko. Jest to przyjemny zielono-złoto-beżowy kameleonek, którego z chęcią zaproszę do mojej kolekcji :). Cień jest bardzo dobrze zmielony i przyjemnie się rozprowadza na powiece. Być może pojawi się wkrótce w jakimś makijażu na blogu :).
Mariza -
Matujący puder ryżowy - produkt pełnowymiarowy - 18,00zł/5g
Puder zawsze się przyda, aczkolwiek pisanie, że jest to puder ryżowy to trochę nadużycie, skoro to przecież właściwie głównie talk ;). Nie będę się nad nim pastwić, pozostawiam Wam do oceny czy wolałybyście taki puder "ryżowy", czy prawdziwy 100% puder ryżowy, który można zakupić na stronach z półproduktami kosmetycznymi? ;)
Moim zdaniem pudełko bardziej udane od listopadowego, ale nie obyło się bez wpadek ;). Ponownie dostałyśmy 5 pełnowymiarowych produktów, a niektóre mile mnie zaskoczyły.
W grudniowym
Shiny znalazłam:
-
Organique - Peeling enzymatyczny - produkt pełnowymiarowy - 73,00zł
-
Anatomicals - Balsam do ust - produkt pełnowymiarowy - 12,00zł
-
L'Oreal -
Błyszczyk do ust Glam Shine - produkt pełnowymiarowy - 35,00zł
-
Marion - Bibułki matujące z pudrem Mat Express - produkt pełnowymiarowy - 12,00zł
-
Farmona - Masło do ciała - produkt pełnowymiarowy - 14,00zł
Farmona - Masło do ciała - produkt pełnowymiarowy - 14,00zł
Masło o zapachu zielonej herbaty i limonki, które od razu powędrowało do mojej Mamusi, ponieważ ona akurat lubi tego typu zapachy, a przy tym okazało się, że ma już z tej serii sól do kąpiel i żel pod prysznic - więc idealnie :). Pachnie podobnie do Elizabeth Arden
Green Tea z dodatkową nutą limonki :).
Organique - Peeling enzymatyczny - produkt pełnowymiarowy - 73,00zł
Cieszę się, że z 3 możliwych do otrzymania produktów (oprócz peelingu była możliwość otrzymania toniku lub żelu do mycia twarzy) dostałam właśnie peeling enzymatyczny. Ma on całkiem przyjemny zapach, dobrze się rozprowadza na skórze, już widzę, że będzie bardzo wydajnym kosmetykiem. Co do działania - peelingi enzymatyczne generalnie na mojej skórze za wiele nie zdziałają - muszę najpierw porządnie się zedrzeć mechanicznie, a później nałożyć peeling, ale dzięki temu uzyskuję większe wygładzenie. Jestem zadowolona z tego produktu, cieszę się, że znalazł się w grudniowym pudełku :).
Anatomicals - Balsam do ust - produkt pełnowymiarowy - 12,00zł
Produkt, który znam i bardzo lubię! Miał nawet swoją recenzję na blogu - zapraszam
tutaj - do przeczytania pełen opis produktu, więc już się nie będę powtórnie rozpisywać - bardzo fajny balsam, ot co! :)
L'Oreal -
Błyszczyk do ust Glam Shine - Fresh - Aqua Mandarin - produkt pełnowymiarowy - 35,00zł
Przepadam za błyszczykami z tej serii, chociaż kolor początkowo mnie odstraszył ;). Okazało się jednak, że jest to odcień praktycznie zupełnie transparentny - na szczęście nie widać tego pomarańczu :D. Uwielbiam zapach błszczyków Glam Shine i ich trwałość, więc bardzo ucieszyła mnie obecność tego produktu w pudełku grudniowym :).
Marion - Bibułki matujące z pudrem Mat Express - produkt pełnowymiarowy - 12,00zł
Bibułki matujące staram się zawsze mieć przy sobie w torebce, bo są niesamowicie przydatnym przedmiotem, zwłaszcza dla osób takich jak ja, którym cera lubi czasem zrobić psikusa i zacząć się błyszczeć w połowie zabieganego dnia ;). Do bibułek Marion mam mieszane uczucia - z jednej strony faktycznie dobrze matują, ale z drugiej zawierają ten nieszczęsny puder... A co z nim nie tak? A no jest ciemny i pomarańczowy, co skutecznie uniemożliwia zrobienie jakichkolwiek poprawek makijażu o ile nie chcemy wyglądać jak kropkowany Oompa Loompa (
tutaj zdjęcie poglądowe tego bohatera, jeśli ktoś nie zna :D)...
Podsumowanie roku 2013 z ShinyBox
MIEJSCE I
MIEJSCE II
ShinyBox - Grudzień
MIEJSCE III
MIEJSCE IV
MIEJSCE V
MIEJSCE VI
MIEJSCE VII
ShinyBox - Listopad
Starałam się być najbardziej obiektywna i oszacować, która zawartość pudełka najbardziej przypadła mi do gustu nie patrząc na ceny produktów. Pudełko wrześniowe wygrało bezapelacyjnie - było zdecydowanie moim ulubionym, do dziś chętnie używam produktów, które się w nim pojawiły :). A Wy jak oceniacie rok 2013 w wykonaniu
ShinyBox? :)
Ciekawa jestem jak potoczą się dalsze losy mojej współpracy z
ShinyBox w Nowym Roku - o ile pudełka będą trzymały poziom taki jak to wrześniowe, to z chęcią będę współpracę kontynuować, zatem korzystając z okazji przesyłam
ShinyBoxowej załodze (no dobra - sobie i Wam przecież też :D) noworoczne życzenia - jak najlepszych pudełek! :D