poniedziałek, 6 maja 2013

EOS - Evolution of Smooth - Organic Lip Balm Smooth Sphere - Strawberry Sorbet - balsam do ust

Na jajeczko od EOS czaiłam się dość długo, aż w końcu jakieś 2 miesiące temu zdecydowałam się na dorzucenie go do większych zakupów na cocolita.pl (aktualnie nie mają go już w sprzedaży, ale widziałam dużo ofert na allegro). Intrygował mnie design opakowania i dobre opinie, a jako kosmetykoholiczka po prostu musiałam w końcu sama go wypróbować. I co? Jajeczko bardzo ładne, fajny gadżet, ale czy dobry kosmetyk? Przekonajmy się...
PLUSY:
- fajny, nowoczesny design
- wygodna aplikacja - nawet lepsza od standardowych balsamów w pomadce - jednocześnie smarujemy dolną i górną wargę
- łatwo znaleźć go w torebce ze względu na kształt :D
- zamykanie na "klik" - mamy pewność, że się nie otworzy w czeluściach torby
- przyjemny zapach - ja mam wersję truskawkową
- słodki, owocowy smak
- lekka konsystencja - nie lepi się
- bardzo wydajny
- dobry skład - wg producenta - w 100% naturalny, w 95% organiczny
MINUSY:
- nie nawilża
- nie wygładza
- nadaje się chyba tylko do bezproblemowych ust, bo nie robi nic...
- cena - różnie od 20 do nawet 30zł - jak na balsam do ust to bardzo dużo
- dość twardy
- trudno dostępny - aktualnie chyba jedynie na allegro
OCENA OGÓLNA:
1+/6
Drogi, gadżeciarski bubel... Przykro mi, że mnie tak zawiódł. Plusa dostaje tylko i wyłącznie za to, że jest po prostu ładny, przyjemnie pachnie i smakuje. Ale czy po to kupuje się balsamy do ust? No nie do końca... W ogóle nie nawilża - usta nim posmarowane, a nawet smarowane cały dzień - co godzinę (bo taki eksperyment też zrobiłam) wyglądają dokładnie tak samo jakbym nie nakładała na nie zupełnie nic. Chyba każdy balsam do ust jaki kiedykolwiek miałam działał lepiej od tego dizajnerskiego cudaka i w ogóle nie rozumiem zachwytów nad nim... Moje usta w zimie są bardzo wysuszone, ale teraz - wiosną - nie robią aż takich problemów, a EOS nawet z najbardziej podstawowym, lekkim wysuszeniem sobie nie radzi. Nie polecam - wydacie tylko sporo kasy, a nie dostaniecie w zamian żadnej pielęgnacji. Już lepiej wydać piątaka na Tisane, który działa o niebo lepiej i też ładnie pachnie. Nie wiem czy uda mi się toto ustrojstwo zużyć, bo w związku z tym, że jest dość twardy to wydajna z niego cholera, a ja nie wiem po co mam używać czegoś co nie działa...

SKŁAD:
Olea Europaea (Olive) Fruit Oil*, Beeswax/Cera Alba (Cire D'abeille)*, Cocos Nucifera (Coconut) Oil*, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Natural Flavor (Aroma), Butyrospermum Parkii (Shea Butter)*, Stevia Rebaudiana Leaf/Stem Extract*, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Fragaria Vesca (Strawberry) Fruit Extract*, Limonene**, Linalool**
*składnik organiczny **składnik naturalny

45 komentarzy:

  1. no popatrz, taki skład i nie robi nic? Dobrze, że chociaż zostawia jakąś warstwę, zawsze to jakaś ochrona delikatnego naskórka. Nie mniej jednak gadżet przyjemny dla oka, zwłaszcza róż :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziwne nie?:) A taki słodki hehe

      Usuń
    2. Ochrona maksymalnie na godzinę niestety... Widać nawet dobry skład nie gwarantuje działania, za to marketing gwarantuje sukces ;)

      Usuń
  2. Miałam go, fajne opakowanie i zapach oraz skład, ale zero działania:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że taki gadżet jest super. Skuteczność tego produktu najwyraźniej leży i kwiczy, ale to nikomu nie przeszkadza, bo przecież w stanach była jakas obsesja na punkcie tych jajek..

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale szkoda .. ;/ Bo opakowanie rzeczywiście wygląda ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. oo a taka byłam ich ciekawa,
    furrora pewnie przez ciekawy design i jak widać nic poza tym ehhh szkoda
    zostanę przy Carmex'ie i Decubal ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. zdecydowanie nie wart nawet złotówki, bo jak coś nie działa to po co w to inwestować. Jest dla mnie wielkim rozczarowaniem

    OdpowiedzUsuń
  7. szkoda, bo fajnie wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Skoro nic nie robi to nie dla mnie, bo ja mam wiecznie suche usta ;( Ale z drugiej strony taki wspaniały carmex mnie wysusza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też za Carmexem nie przepadam - zapach mnie zdecydowanie trzyma z daleka...

      Usuń
  9. Ja za to jestem z niego bardzo zadowolona, konsystencja mi odpowiada, radzi sobie z moimi zmasakrowanymi ustami, a miewam je bardzo suche. Jednak nie dałabym za niego 30zł, to zdecydowanie za dużo jak na balsam do ust, zapłaciłam za niego 3-4$ i za tą cenę jest idealny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby był w takiej cenie w Polsce to bym mu odpuściła ;)

      Usuń
  10. Wygląda bardzo fajnie, ale płacić tylko za to, no nie wiem...chyba raczej nie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda,że się nie sprawdził,samo opakowanie bardzo interesujące :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uuuu, a tak ciekawie sie zapowiadal :(

    OdpowiedzUsuń
  13. A tak go chciałam mieć. phi

    OdpowiedzUsuń
  14. Wooow jaka dupa ;o a pierwsze co sobie pomyślałam chce go mieć ;) A tu sie okazuje że bubelkowaty troche ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Niestety miałam na jego temat dokładnie takie samo zdanie jak Ty :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam dokładnie takie samo zdanie na jego temat... jak zawsze kierowałam się składem i nawet przez myśl mi nie przeszło, że może robić 'nic'. Ja mam zielony i pasuje mi w nim wszystko, smak zapach, konsystencja, no ale nie działa;/

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak myślałam, że szkoda czasu. Dużo hałasu o nic, marketing. Lepiej pójść do Rossmanna i wydac kilka złotych na Alterre albo Tisane :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak uważam, Tisane - o niebo lepszy!

      Usuń
    2. chociaż podobno w wersji w sztyfcie jest gorszy niż w słoiczkowej, a słoiczek taki niehigieniczny :(

      Usuń
  18. szkoda, że taki kiepski:(

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj też się zastanawiam od dłuższego czasu nad tym balsamem, kusi mnie głównie swoim opakowaniem, nietypowym oryginalnym. Świetny dodatek, i jako gadżet i jako balsam do ust, który przecież zawsze się przydaje :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Tak myślałam, że nie ma w nim nic nadzwyczajnego oprócz tego, że świetnie wygląda. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  21. Czyli cena głównie za wygląd...To ja podziękuję;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Fajnie wygląda.
    Jest też na eBayu.

    OdpowiedzUsuń
  23. Szkoda, że u Ciebie się nie sprawdził:(

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale u Ciebie ładnie, miętowo :D
    Mam go i mam to samo zdanie co Ty, jeszcze ten zapach mnie drażni.. A błyszczyk nie wytrzymuje nawet 30 u mnie, choć go nie zlizuję ani nic :/

    OdpowiedzUsuń
  25. Kurczę, planowałam go kupić na allegro, ale widzę, że to byłaby tylko strata pieniędzy...

    OdpowiedzUsuń
  26. tylko opakowanie mnie kusi.... ale dobrze ze juz wiem z enie warto

    OdpowiedzUsuń
  27. Za taką cenę na pewno go nie kupię!

    OdpowiedzUsuń
  28. Dziwię się, że przy takim składzie się nie sprawdził. Powinien choć trochę nawilżać. Strasznie długo za mną chodził, ale po Twojej opinii chyba się na niego nie skuszę. Po co płacić 30 zł za kosmetyk, który nie robi nic? Cóż z tego, że fajnie wygląda. Wolę moje Tisane :)

    OdpowiedzUsuń
  29. szkoda, bo prezentuje się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Podoba mi się jedynie opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  31. też uważam, że jest przereklamowany ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Wielka szkoda, że tak słabo działa, a raczej w ogóle... Zastanawiałam się nad jego kupnem, ale chyba nie skusze się bo to już kolejna recenzja, która uświadamia mi, że nie wszystko co pięknie wygląda takie jest w rzeczywistości ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. A to szkoda, bo tak fajnie wygląda :P

    OdpowiedzUsuń
  34. bardzo fajny balsam do ust ! ;) obserwuję ;>

    OdpowiedzUsuń
  35. Opakowanko przykuwa uwagę ale szkoda,że zawartość to lipa

    OdpowiedzUsuń
  36. Sam produkt cieszy oko :0 Jednak co po nim, jeżeli nie spełnia swojego zadania.

    OdpowiedzUsuń
  37. Kolejny produkt, który został świetnie rozleklamowany. Duzo dziewczyn siega po nie, ja jednak zdecydowanie pozostane przy masełkach z Nivea...

    OdpowiedzUsuń
  38. Hmm.. u mnie produkt zdziałał cuda! A szczerze przyznam, że moje usta to trudny zawodnik. Ciągle popękane, suche. Fakt, że zwykłe balsamy z drogerii także mi pomagają, ale EOS jest dla mnie zdecydowanie najlepszy. Nie klei się, nawilża i czuję że mam go na ustach długo :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Zapraszam ponownie! :)