Mam nadzieję, że mi wybaczycie, tym bardziej że dzisiaj przygotowałam dla Was bardzo romantyczny i aromatyczny Pachnący Piątek z Goodies.pl! Na tapetę poszły tym razem woski, które od razu skojarzyły mi się z pewną przepiękną i wręcz obrzydliwie romantyczną piosenką, a mianowicie Kiss From A Rose Seala i właśnie ta nuta towarzyszyć będzie muzycznie dzisiejszemu wydaniu Pachnący Piątek z Goodies.pl.
Klikamy "play" i czytamy dalej! :D
Kiss From A Rose czyli Pocałunek Róży w wydaniu pachnąco-piątkowym prezentuje się w postaci następujących trzech wosków:
- True Rose - Prawdziwa róża
- Fresh Cut Roses - Świeże róże
- Wedding Day - Dzień ślubu
Lubicie kwiatowe zapachy? Jeśli tak, to z pewnością znajdziecie coś dla siebie wśród tych kompozycji!
Yankee Candle - True Rose
Klasyk wśród zapachów - True Rose jest tak zaskakująco prawdziwy, że wchodząc do pokoju spodziewałoby się zastać tam ogromny bukiet róż. Zapach jest intensywny, bardzo dobrze skomponowany - oddaje zapach płatków róży praktycznie stuprocentowo - i nie bez przyczyny piszę "płatków", bo nie jest to taki udawany różany zapach z jakim spotykamy się nieraz w kosmetykach i odświeżaczach powietrza. Posiada w sobie zarówno słodycz różanego nektaru jak i świeżą, zieloną nutę, która pojawia się gdy oderwiemy płatek od kwiatu. Wiem, że nie wszyscy są fanami zapachu róży - dla mnie w zbyt dużej ilości również jest nie do przyjęcia, bo zazwyczaj spotykam się z pseudoróżanymi kompozycjami, jednak w tym przypadku jest inaczej. Taką różę to ja lubię!
Yankee Candle - Wedding Day Wedding Day to zapach, wobec którego mam nieco mieszane uczucia. Z jednej strony jak najbardziej przemawiają do mnie nuty kwiatowe, jednak z drugiej - ma w sobie odrobinę za dużo słodyczy, która niebezpiecznie balansuje na granicy mdłego aromatu miodu, za którym nie przepadam. Słodkość którą oferuje Wedding Day jest z rodzaju tych ciepłych, natomiast zapach, który towarzyszyłby mi w dniu ślubu z pewnością byłby bardziej świeży i niewinny. Tutaj jest mocno kwiatowo i zbyt słodko jak dla mnie, więc faworytem nie został, aczkolwiek myślę, że ten zapach może się podobać i sama też jeszcze do niego wrócę.
Niesamowita kompozycja - jeden z moich ulubionych zapachów. Jestem zaskoczona trafnością doboru nut zapachowych do stworzenia wosku, który tak świetnie oddaje zapach świeżo ściętych róż. Jest podobny do True Rose, ale zawiera w sobie znacznie więcej "zieleni" i świeżości - obok kwiatów czuć w nim zapach świeżo obciętych łodyżek i liści różanych. Yankee Candle wykonało świetną robotę przy tej kompozycji. Z pewnością znajdzie się w gronie faworytów, gdy w końcu uda mi się zmontować mój ranking wosków :D.
Nie obiecuję nowych postów w tym tygodniu - będzie co będzie - mam nadzieję, że mi się uda znaleźć chwilkę, żeby coś skrobnąć, ale nie chcę rzucać słów na wiatr. Jedyne co mogę Wam obiecać (o ile nie spotka mnie jakiś kataklizm po drodze) to to, że spotkamy się za tydzień w kolejny Pachnący Piątek z Goodies.pl!
Buziaki!
chyba jestem jedyną osobą, która nie miała jeszcze okazji używać yankee :D
OdpowiedzUsuńa nie :D
Usuńchoć u mnie wkrótce się to zmieni^^
Może się skusicie na zapachy z zimowej kolekcji? :D
UsuńKosmetyki najczęściej posiadają bardziej lub mniej dający się wytrzymać zapach róż, w którym zawsze jednak słychać naciąganie i udawanie. Mnie zaś marzy się kiedyś zapach róży, takiej z babcinego ogrodu. Jak one pachniały!! Jaiż to był zapach! Aż nie chciało się odchodzić. Niepodobny do takiego "winnego" nieco, różanego 'smrodku'.
OdpowiedzUsuńNawet kwiaciarniane róże tak nie pachną - właśnie tylko ogrodowe. Ciekawe, czy True Rose podołałby temu wyzwaniu ;)
Dokładnie o to "naciąganie i udawanie" mi chodzi - nie trawię takiego pseudoróżanego zapachu. Myślę, że True Rose naprawdę daje radę :D.
UsuńMiałam ochotę na wosk Wedding Day, ale właśnie czytałam, że to mdły zapach.
OdpowiedzUsuńNiestety dość mdły, Ja się spodziewałam świeżości jednak po wosku o takiej nazwie...
UsuńBardzo mnie ciekawią te różane zapachy. Już któraś osoba pisze, że te woski faktycznie pachną jak kwiat róży, chyba się skuszę. O ile lubię aromat różany w kosmetykach, nie wiem czy chciałabym aby mój dom pachniał kadzidlanymi olejkami różanymi, natomiast bukietem róż, jak najbardziej :) Z pewnością przetestuję
OdpowiedzUsuńNic wspólnego z kadzidłem nie ma - zdecydowanie bukiet :D.
UsuńMój Fresh Cut pachniał tak babcino. Może jakiś felerny
OdpowiedzUsuńMój nie jest ani trochę babciny, ale zauważyłam, że zdarzają się gorsze i lepsze egzemplarze tego samego wosku...
UsuńOj nie zazdroszczę, ja się cieszę, że mam mało zajęć na uczelni :D
OdpowiedzUsuńPierwszy zapach zdecydowanie nie dla mnie - nie lubię zapachu róży.
Drugi, może być fajny, ale w sumie za słodkościami też nie przepadam ;p
A trzeci... może ten liściasty zapach trochę jest lepszy, ale to i tak róża, więc nie mam na ten wosk ochoty. :)
Coś masakrycznego - w środy 12h zajęć :(, w pozostałe dni niewiele mniej...
UsuńRóżę albo się lubi albo nie - może w przyszłym tygodniu coś Ci wpadnie "w nos" :D.
Ja pamiętam u siebie, ze studenckich czasów, przykładowo: jednego dnia cztery i pół godziny stania przy sztalugach [zaj. Malarstwa], potem 3,5h stania przy sztalugach [zaj. Rysunku], potem był wykład i ćwiczenia z jednego, nie pamiętam jakiego przedmiotu - razem 3h, a na koniec jeszcze coś tam 1,5-godzinnego. I dziwili się, że ludzie nie przychodzą na te zajęcia...
Usuń...a nie był to jedyny taki dzień w tygodniu. Może mniejsza ilość godzin, ale harówka była dla mnie zawsze, kiedy było kilkugodzinne stanie przy sztalugach. Mieliśmy kilka takich przedmiotów.
I ani dnia wolnego w tygodniu :/
Choć w sumie nie zazdroszczę Ci, Siulko, bo liznęłam tego tematu i zajęcia praktyczne są tu upierdliwe.
Całusy :**
*...no, chyba że zmieniłaś specjalizację :D
UsuńNo to wiesz o czym mówię... :/
UsuńTrzymam się stomatologii nadal :D.
Tak ostatnio tyle o woskach w "internetach", że aż mi się zachciało zamówienia jakis nowych:)
OdpowiedzUsuńJa mam ponad 50 różnych aktualnie, a i tak zamówiłam kolejne 5 - jestem maniakiem :/
UsuńCzad :D
UsuńMój portfel ma inne zdanie :D
UsuńWedding Day mam i bardzo mi pasuje ;) A po nowe woski muszę się wybrać :)
OdpowiedzUsuńJa mam jeszcze spory zapas, a i tak kupuję kolejne... Jestem uzależniona ;).
UsuńMam wielką ochotę spróbować tych różanych zapachów :) Tak je pochwaliłaś :D
OdpowiedzUsuńWarto! Zwłaszcza Fresh Cut Roses :D.
UsuńKupiłam ostatnio Wedding day, ale jeszcze nie miałam okazji go palić. Natomiast wszem i wobec polecany Soft Blanket jest dla mnie trochę zbyt słodki i w sumie aż tak się nim nie zachwycam ;)
OdpowiedzUsuńTo w takim razie wydaje mi się, że Wedding Day też może być za słodki dla Ciebie, bo ma te delikatnie miodowe nuty, które są trochę podobne do Soft Blanket, tyle że jest bardziej kwiatowy :).
UsuńZobaczymy ;)
Usuńbardzo nie lubię kwiatowych zapachów, ale na szczęście są inne :D
OdpowiedzUsuńFresh cut roses to jak na razie mój ulubiony zapach :)
OdpowiedzUsuńŻadnego z powyższych nie mam w swojej kolekcji, bo nie przepadam za typowo różanymi zapachami. Ale kwiatowe bardzo lubię, więc może mieszanka Wedding Day przypadłaby mojemu noskowi:)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie bawiłam się woskami - w zasadzie odkryłam to całkiem niedawno, gdy zaczęłam intensywniej przeglądać różne blogi. Myślę, że u mnie w domu niedługo zagości kominek i kilka wosków. Przyjemnie się czyta o zapachach :) Rzadkie doświadczenie, a tak rozbudzające zmysły.. ! :)
OdpowiedzUsuńKocham YC, ostatnio testuję woski, by wybrać zapach, w którym się zakocham, właśnie palę "babeczkowy", a w piekarniku pieką się muffinki :-)
OdpowiedzUsuńciekawe zestawienie, brakuje wild pansies, jednego z ładniejszych, jestem ciekawa twoich kolejnych recenzji :) a true rose piekny, niestety szybko traci moc :(
OdpowiedzUsuń