Pomysł na tego posta tkwił w mojej głowie już od - i tutaj nie przesadzam wcale! - dwóch czy trzech lat - praktycznie odkąd założyłam bloga to powtarzałam sobie, że muszę w końcu dorzucić moje 3 grosze do wszystkiego co w internetach piszczy na temat keratynowego prostowania włosów. No i w końcu mobilizacja pełna - opiszę Wam moją historię z keratyną, napiszę co myślę o samym zabiegu, jak ja go wykonuję i co jest potrzebne aby go zrobić, a także pokażę Wam zdjęcia włosów moich koleżanek oraz mamy, którym ja sama miałam okazję wykonywać zabieg keratynowego prostowania włosów.
MOJE DOŚWIADCZENIA Z KERATYNĄ
Nie zaskoczę tu chyba nikogo jeśli napiszę, że o istnieniu zabiegu dowiedziałam się na Wizażu ;). Było to jakieś 4 lata temu, wątki włosomaniaczek dopiero się rozkręcały, a na wątku keratynowym dziewczyny przedstawiały zdjęciach swoich włosów przed i po zabiegu. Kiedy zobaczyłam te piękne, lśniące włosięta jakie uzyskiwały Wizażanki po keratynie, to oczywiście zapragnęłam sama taki efekt uzyskać. W owym czasie keratynę trzeba było zamawiać z ebaya, bo na allegro ani nigdzie w Polsce nie była dostępna, na Wizażu były organizowane zbiorowe zamówienia, więc do jednego z nich dopisałam się i ja. Gdy keratyna do mnie dotarła zaczęłam się zastanawiać jak to zorganizować i kto zrobi mi zabieg - na szczęście moja sąsiadka i dobra znajoma jest fryzjerką i zgodziła się poświęcić mi te ładnych kilka godzin - ustaliłyśmy, że jeżeli rzeczywiście fajnie wyjdzie to ona włączy keratynowe prostowanie do oferowanych w swoim salonie usług (w efekcie do dzisiaj przychodzą do niej klientki na keratynę :D).
Jak pomyślałyśmy, tak zrobiłyśmy - po około 6 czy 7 godzinach na fotelu fryzjerskim mogłam już cieszyć się pięknymi, lśniącymi i prostymi włosami :D.
Keratyna "trzymała" mi się na włosach przez około 4-5 miesięcy - tzn. włosy były proste, po około 3 miesiącach zaczęłam zauważać, że wraca ich tendencja do puszenia się, ale nadal byłam w stanie je zupełnie bezproblemowo ujarzmić.
Po tym pierwszym razie z keratyną, zdecydowałam się na zabieg jeszcze dwukrotnie - w odstępach około rocznych - aktualnie mocno zastanawiam się nad ponownym zamówieniem zestawu ;).
Wybaczcie mi proszę jakość tych zdjęć - sama jestem zdziwiona, że udało mi się je w ogóle odkopać na dysku! Byłam wtedy jeszcze rudo-podobnym stworzeniem - do rudości już nie wrócę ;) (ale do keratyny na pewno).
MOJA OPINIA NA TEMAT ZABIEGU I STANU WŁOSÓW PO NIM
Co tu dużo mówić - ja należę do zwolenniczek keratynowego prostowania włosów. Za każdym razem byłam bardzo zadowolona z zabiegu i nie miałam żadnych problemów z włosami po nim - nie dotknęło mnie żadne nadmierne wypadanie włosów, nie miałam reakcji alergicznej na składniki preparatu, włosy nie były przesuszone. Ogólnie rzecz biorąc moim zdaniem ten zabieg to strzał w dziesiątkę, ponieważ nie niszczy włosów, a wręcz przeciwnie - ma za zadanie je odbudowywać, bo keratyna zawarta w preparacie ma wnikać pomiędzy "rozcapierzone" łuski włosowe i wygładzać strukturę włosa. Włosy po zabiegu są nieziemsko lśniące i gładkie - po prostu jak z reklamy <3.
Keratyna w przeciwieństwie do trwałej prostującej nie pozostawia odrostu, a raczej wypłukuje się z włosów. Proces wypłukiwania u mnie trwał zazwyczaj około 4-5 miesięcy, ale wydaje mi się, że będzie to zależało od częstości mycia włosów, produktów stosowanych do ich pielęgnacji oraz cech osobniczych.
Jedynym minusem, który ja widzę w prostowaniu keratynowym jest fakt, że włosy są dość "oklapnięte" szczególnie przez pierwsze 2 tygodnie po zabiegu. Niestety ja na nadmierną gęstość włosów nie narzekam, a zabieg prostowania jeszcze bardziej pozbawia je objętości - pozostaje tapirowanie ;).
MOJA METODA WYKONYWANIA ZABIEGU
Nie zliczę już ile razy wykonywałam zabieg keratynowego prostowania wielu moim znajomym (również płci męskiej ;)) no i oczywiście mojej mamie. Oczywiście najlepszą nauką jest praktyka dlatego mam kilka swoich "hintów" dla Was, jeżeli zdecydujecie się samodzielnie wykonać taki zabieg - wyjdę od podstawowej instrukcji wykonywania keratyny i dopiszę do niej swoje wskazówki :).
Jest to instrukcja wykonywania keratyny firmy Encanto do Brasil - ja pracowałam tylko na tej keratynie (a jest wiele różnych rodzajów - np. bardzo znana Global Keratin, ChocoChoco, Coppola itp. itd.) i nie zamierzam zmieniać, ponieważ ufam temu produktowi i nigdy się jeszcze na nim nie zawiodłam :). Aktualnie keratynę można kupić na allegro i ja właśnie tam się w nią zaopatruję.
DO ZABIEGU POTRZEBUJEMY:
- zestaw kosmetyków do keratynowego prostowania Encanto do Brasil składający się z 3 buteleczek - szamponu (Clarifying Shampoo), właściwej kuracji keratynowej (Straightening Treatment) oraz odżywki zamykającej zabieg (Post-Treatment Conditioner)
- pędzel do nakładania produktu na włosy
- ręczniki - najlepiej takie, które mogą ulec zniszczeniu
- maseczka na usta i nos - ochroni nas przed oparami unoszącymi się z włosów podczas suszenia i prostowania
- rękawiczki - są konieczne - raz zdarzyło mi się wykonywać zabieg bez nich i moje dłonie wyglądały tak jakby pomarszczyły się od długiego przebywania w wodzie, z tym że taki wygląd utrzymywał się przez jakieś 3-4 dni - nie polecam :/
- suszarka
- duża szczotka okrągła do modelowania
- grzebień z gęstymi zębami - ułatwia dokładne prostowanie i przy okazji nie parzymy się przy przytrzymywaniu kolejnych pasm
- miseczka, do której wlejemy porcje keratyny, a w kolejnym etapie - odżywki
SZCZEGÓŁOWA INSTRUKCJA (częściowo inspirowana instrukcją
Kingi)
1) Umyj włosy szamponem dołączonym do zestawu (Clarifying Shampoo), 2-3 razy w zależności od potrzeb (włosy muszą być całkowicie oczyszczone z wszelkich pozostałości środków do pielęgnacji i stylizacji). - zazwyczaj myję włosy z użyciem szamponu z zestawu dwukrotnie - produkt bardzo dobrze się pieni i dokładnie oczyszcza włosy - stają się one szorstkie, gdyż łuski włosów ulegają uniesieniu, aby następnie przyjąć keratynę
2) Osusz włosy ręcznikiem, tak by były wilgotne, usuwając z nich nadmiar wody. - zawsze staram się, żeby nie przesadzić z tym osuszaniem - wystarczy odcisnąć wodę z włosów i jesteśmy gotowi do następnego etapu
3) Zabieg przeprowadzaj w dobrze wentylowanym pomieszczeniu. Załóż ochronne rękawice, maskę. Przed użyciem kremu prostującego (Strightening Treatment) należy go wstrząsnąć i wycisnąć do miseczki. Włosy dziel na bardzo cienkie partie (o maksymalnej szerokości 5 cm), aby zapewnić dobre pokrycie i właściwy efekt zabiegu. - dobra wentylacja jest naprawdę przydatna, bo preparat potwornie śmierdzi formaliną i szczypie w oczy :/
4) Za pomocą pędzelka do aplikacji, rozprowadź preparat prostujący na włosach w odległości 1-2 cm od ich nasady, nakładając go na cienkie pasma. Kiedy włosy zostaną całkowicie pokryte, należy odczekać 15 min. - rozprowadzanie preparatu w pewnej odległości od skóry głowy służy dwóm celom - po pierwsze - unikanie kontaktu ze skórą, a po drugie - jeżeli nałożymy preparat przy samej głowie, to włosy będą jeszcze bardziej "oklapnięte" u nasady
5) Wysusz włosy suszarką pasmo po paśmie na wysokich obrotach, ale używając średniej temperatury, aż włosy będą suche.- ja suszę włosy dodatkowo modelując je na dużej okrągłej szczotce, co jest szczególnie przydatne przy typowo kręconych włosach
6) Wyprostuj pasma za pomocą grzebyka i prostownicy nagrzanej do temperatury 215-230 ° C (absolutne minimum wg producenta to 205° C). Tylko w takiej temperaturze keratyna zostanie właściwie wprasowana we włos. Pamiętaj o dzieleniu włosów na naprawdę bardzo cieniutkie pasma. Prostuj każde pasmo 6-7 razy! Po wyprostowaniu, odczekaj 30 min. - prostowanie z pomocą grzebyka naprawdę znacznie ułatwia życie ;)
6) Po odczekaniu 30 min, umyj włosy jeszcze raz szamponem oczyszczającym (Claryfying Shampoo). Osusz włosy ręcznikiem, tak by były lekko wilgotne. - najbardziej dramatyczny etap, czyli psujemy to co dotychczas zrobiłyśmy :D
7) Za pomocą pędzelka do aplikacji, rozpocznij nakładanie odżywki (Post-Treatment Conditioner).
Zachowaj odległość 1-2 cm od skóry głowy. Pamiętaj o dzieleniu włosów na bardzo cienkie i wąskie pasma. Kiedy włosy będą całkowicie pokryte, odczekaj 15 min. - jedziemy z koksem od nowa...
8) Spłucz włosy wodą (pozostawiając na nich ok. 50 % odżywki!). - najbardziej enigmatyczny opis ever - nigdy nie wiem ile to jest ta połowa, więc po prostu traktuję włosy trzema chlupnięciami z słuchawki prysznicowej ;)
9) Wysusz każde pasmo suszarką, aż włosy będą CAŁKOWICIE suche. Wyprostuj je za pomocą grzebyka i prostownicy nagrzanej do temperatury 215-230 ° C (absolutne minimum wg producenta to 205° C). Pamiętaj o dzieleniu włosów na naprawdę bardzo cieniutkie pasma. Prostuj każde pasmo 6-7 razy! - ponownie heja banana z suszarką - na tym etapie również używam szczotki do modelowania przy suszeniu, oraz z prostownicą, et voila! Włosy proste :D.
Po zabiegu do pielęgnacji włosów stosujemy szampony bez SLS i SLES (polecam Babydream z Rossmanna - chyba najpopularniejszy), a do odżywek możemy dodawać keratynę hydrolizowaną (można ją kupić na stronach typu
mazidla czy
zrobsobiekrem) - ja używałam
Kallos Crema Al Latte - są dostępne w Hebe za 11,99zł (wiem, bo kupowałam jakoś miesiąc temu :D).
EFEKTY
Pierwsze zdjęcie przedstawia moją Mamusię już po wykonaniu zabiegu - niestety kompletnie zapomniałam zrobić zdjęcia przed, albo po prostu nie mogę ich znaleźć na dysku, bo zabieg robiłam Mamie chyba ze 2 lata temu ;). Przed zrobieniem zabiegu prostowania keratynowego moja Mama nosiła włosy na tzw. hełm - tj. mocny tapir tworzący kokono-podobną konstrukcję :D. Namówiłam ją na keratynowe prostowanie i pierwsza reakcja to była tragedia, bo jak ona się ma pokazać ludziom z takimi ulizańcami - no ale przełamała się i wyszła do ludzi - okazało się, że została obsypana komplementami jak to znacznie młodziej i naturalniej wygląda :D. Do dzisiaj nosi proste włosy i nie tapiruje ich już na wzór kopułki :D.
Zdjęcia numer 2, 3 i 4 podkradłam mojej byłej współlokatorce z jej bloga, o którym chyba zapomniała :(, ale w razie czego linki macie w podpisie :). Zabieg prostowania keratynowego robiłam u niej około 1,5 roku temu.
Ostatnie zdjęcie to prawdziwa świeżynka - zabieg keratynowego prostowania robiłam Ewelinie (buziaki Ewcia :*) 9. listopada. Jak widzicie po zdjęciu przed - Ewelina miała włosy naturalnie kręcone. Przez długi czas biła się z myślami czy zdecydować się na zabieg prostowania, ale w końcu ciekawość zwyciężyła i Ewcia zgłosiła się do mnie. Zabieg zajął nam 5 godzin, a jego efekty widzicie poniżej. Włosy wyglądają bardzo zdrowo, są sprężyste, lśniące i wygładzone, dużo lepiej widać głębię koloru, a co najważniejsze - Ewelina jest bardzo zadowolona, co mnie cieszy jeszcze bardziej :D.
Tym sposobem dobrnęliśmy do końca najdłużej odkładanego posta świata :D.
Jeżeli macie jakieś pytania dotyczące zabiegu keratynowego prostowania włosów to z chęcią na nie odpowiem (w razie czego dajcie mi trochę czasu, albo piszcie na maila, bo jak mnie znowu porwie wir nauki to na komentarze zacznę odpowiadać w okolicy świąt :( ).
Macie jakieś doświadczenia z prostowaniem keratynowym?