Nazwy dzisiejszych zapachów przypomniały mi pewną bardzo ważną dla mnie piosenkę zespołu, na którym się wychowałam czyli Starego Dobrego Małżeństwa, a mianowicie - Opadły Mgły. Znacie? Lubicie? :D
Nad dachami snują się sny podlotków pełne marzeń - ten fragment tekstu skojarzył mi się z nazwami wosków, które chciałabym Wam dzisiaj przedstawić:
- A Child's Wish - Dziecięce marzenie
- Loves Me, Loves Me Not - Kocha, nie kocha
- Lemon Lavender - Cytrynowa lawenda - bo lawenda to w aromaterapii zapach, który pomaga w zasypianiu :D
Yankee Candle - Loves Me, Loves Me Not
Stokrotka na opakowaniu tego wosku nie znalazła się przypadkiem, ponieważ zapach ten zdecydowanie kojarzy się z nagrzaną słońcem łąką pełną tych ślicznych kwiatuszków :). Bardzo prawdziwa i udana kompozycja, która idealnie oddaje zielony, świeży zapach stokrotek i ich łodyżek po zerwaniu. Kojarzy mi się z pleceniem wianków ze stokrotek w dzieciństwie :D. Śliczny, świeży zapach - bardzo go polubiłam :).
Yankee Candle - A Child's Wish
Bardzo ładna kompozycja, która niestety bardzo słabo pachnie :(. Żałuję, że woskowi brakuje intensywności charakterystycznej dla większości produktów Yankee Candle. Być może trafił mi się akurat egzemplarz o mniejszym nasyceniu olejków eterycznych, ale nawet po dodaniu porcji wosku (w rezultacie spaliłam na raz prawie cały, a zazwyczaj zużywam 1/4 na jedno palenie) zapach nie stał się bardziej intensywny. Mimo wszystko jako kompozycja jest to zapach udany - delikatnie kwiatowy, świeży i sielski. Myślę, że spróbuję kiedyś dać mu szansę i kupię jeszcze jeden egzemplarz, bo z pewnością gdyby nie bardzo słaba intensywność, stałby się jednym z ulubieńców.
Yankee Candle - Lemon Lavender
Lawenda nie należy do moich ulubionych zapachów, a tym bardziej nie należy do nich cytryna, więc jak możecie się spodziewać, ta kompozycja nie przypadła mi zbytnio do gustu. Myślę, że zostawię ten wosk w szafie, bo lawenda to dobry odstraszacz na mole :D. Raczej nie zagości już więcej w moim kominku, chyba że będę miała problemy z zasypianiem ;). Jednak fankom lawendowych i cytrynowych zapachów mogę polecić, bo jakościowo jest to dobry wosk o intensywnym zapachu.
A mnie cytrynowa lawenda akurat ciekawi, bo lubię zarówno lawendę jak i cytrynę:)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem wszytskich zapachow bo akurat tych nie mialam
OdpowiedzUsuńte woski jeszcze przede mną
OdpowiedzUsuńPrzede mną również :p
UsuńNie mam żadnego z tych zapachów...ale coś lawenda ostatnio mi nie podchodzi.
OdpowiedzUsuńkurcze wszyscy je na blogach maja a ja ich nigdzie nie widzialam :( gdzie mozna je kupić? pewnie pięknie pachną :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Stacjonarnie ciężko je dostać - ja dostałam swoje w ramach współpracy z goodies.pl, mają szeroką ofertę :).
Usuńżaden z tych mnie nie zainteresował ;p
OdpowiedzUsuńA pokażesz jakieś świece, olejki albo inne pachnidła? Jestem średnio woskowa ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio to tylko woski palę... Olejki powywalałam właściwie wszystkie jakie miałam, z kolei świecy chciałabym się dorobić kiedyś z YC.
UsuńNatomiast z innych pachnideł to odkryłam ostatnio wody do prasowania z Pachnącej Szafy - zwłaszcza Zanzibar przypadł mi do gustu <3.
Chętnie wypróbowałabym tą cytrynkę ! :) Za lawendą też nie przepadam ;)
OdpowiedzUsuńMi również cytrynowa lawenda nie przypadła do gustu, jakaś taka babcina. Natomiast wczoraj paliłam a child 'c wish i podobał mi się bardzo tylko rzeczywiście jakoś słabo intensywny.
OdpowiedzUsuńCzyli to nie tylko mój egzemplarz taki cienki :/
UsuńJa też miałam problem z intensywnością A Child's Wish, zapach piękny, ale musiałam całą tartę zużyć na raz :( Uwielbiam za to Loves Me, Loves Me Not.
OdpowiedzUsuńI znowu się potwierdza, że ACW to najwyraźniej słaby wosk, albo taka słaba partia poszła :/
Usuńmuszę je w końcu kupić:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie w wolnej chwili:)
http://mesmerize87.blogspot.com/
cytrynka i lawenda <3
OdpowiedzUsuńChild's wish jest niestety słabiutki, piękny zapach, ale do wąchania z bliska;).
OdpowiedzUsuńTą lawendę wąchałam w sklepie i zupełnie nie podobała mi się.