Przy każdej okazji, gdy na blogu pojawia się paleta cieni, powtarzam, że jestem fanką cieni do powiek Sleek :D. Moja kolekcja liczy już 16 palet tej firmy. Jakiś czas temu do skoku w bok i zdrady Sleeka skłoniła mnie firma MakeUp Academy, która stworzyła palety cieni do powiek mniej więcej o połowę tańsze niż Sleek i w ciekawych kompozycjach kolorystycznych. Oprócz paletek Undressed i Undress Me Too, które miały naśladować słynne Naked od Urban Decay, zaopatrzyłam się również - za sprawą drogerii Cocolita.pl, w paletkę Heaven& Earth obfitującą w ciepłe brązy i złota i właśnie ona oraz makijaż, który z nią zmalowałam będą głównymi bohaterami dzisiejszego posta.
Paleta Heaven&Earth wielkościowo wygląda identycznie jak Sleek, i również zawiera 12 cieni po 0,8g (w paletach Sleek - 1,1g).
Przy poprzednich paletach początkowo wydawało mi się, że pigmentacja cieni MUA dorównuje cieniom Sleek, jednak tym razem dałam sobie więcej czasu na weryfikację ich jakości i muszę cofnąć swój osąd - Sleek jednak zdecydowanie wygrywa. Z cieniami z palety Heaven&Earth co prawda nie jest jakoś wyjątkowo źle - pigmentacja daje radę, ale lepiej jednak zastosować pod nie bazę, bo w przeciwnym wypadku znikają podczas blendowania, a i w ciągu dnia jakoś ulatniają się z powieki. Cienie mocno pylą - zarówno w opakowaniu jak i przy malowaniu.
Opakowanie MUA podoba mi się mniej niż Sleekowych paletek - plastik jest błyszczący i nieco tandetny, co w porównaniu z matową czernią konkurencji wypada blado, aplikator również nie wygląda zbyt profesjonalnie, no i nie ma lusterka - dotyczy to wszystkich paletek MUA, które posiadam,
Palety MakeUp Academy wygrywają ze Sleekiem z pewnością cenowo - w drogerii Cocolita.pl, paletka kosztuje 20,90zł.
Przejdę teraz do kolorów poszczególnych cieni w palecie - występują w niej właściwie same satynowe cienie - niektóre są nieco bardziej metaliczne, ale nadal przeważa satyna.
W rzędzie górnym od lewej do prawej:
- rozświetlający biało-kremowy cień dający delikatną satynową mgiełkę, średnio napigmentowany
- cień nr 2 rudozłoty, średnia pigmentacja
- pod numerem trzecim - ciepłe metaliczne złoto, dość dobra pigmentacja
- czwórka to kremowo-złoty cień, średnio napigmentowany
- piąty cień to ciepły metaliczny brąz - najlepiej napigmentowany cień w całej palecie
- ostatni cień w górnym rzędzie to dobrze napigmentowany cień w ciepłym złoto-rudym kolorze
W rzędzie dolnym od lewej do prawej:
- numer jeden to miedź - nieco jaśniejsza wersja drugiego cienia z górnego rzędu
- dwójka to również miedziany cień złamany złotem
- trzeci cień to coś pomiędzy pierwszym i czwartym cieniem z górnego rzędu
- czwarty w kolejności to jedyny neutralny jasny brąz w palecie
- piąty występuje pięknie napigmentowany złoty brąz
- ostatni cień to ciemny brąz z lekko czerwonymi tonami
Ogólnie jestem średnio zadowolona z tej palety, szczególnie dlatego, że trochę zawiodłam się na pigmentacji, a w dodatku cienie mocno pylą. Być może mam za wysokie wymagania po cieniach Sleeka, a mamy jednak do czynienia z paletą o połowę tańszą... Nie wiem czy skusiłabym się na nią drugi raz, choć kolorystycznie jest cudna - chciałabym, żeby Sleek pokusił się na taki dobór ciepłych brązów w palecie (bo Au Naturel jest dla mnie troszkę za chłodna) to byłby strzał w dziesiątkę :).
Makijaż zmalowałąm z użyciem cieni nr 1, 4, 5, 6, 8, 9, 11, 12 (wg kolejności w palecie od lewej do prawej). Jak widać cienie - nawet na bazie, straciły na pigmentacji po blendowaniu, nie są też tak intensywne jak na swatchach...
piękne kolory,idealne do moich niebieskich oczu 8-)
OdpowiedzUsuńMam ją, jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPiękne brązy;)
OdpowiedzUsuńTakie same opakowania mają palety Makeup Revolution, może to ten sam właściciel :P Brązy są całkiem ładne, chociaż bardzo ciepłe, niektóre aż rude ;)
OdpowiedzUsuńMakeup Revolution po pierwszych próbach wypada znacznie lepiej jakościowo :)
Usuńwygląda rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńŚliczny makijaż!
OdpowiedzUsuńZestaw idealny do codziennego makijażu
OdpowiedzUsuńTeż kupiłam paletę tej firmy, tyle, że z matami i porażka! Nawet nie mogłam zrobić swatcha:(
OdpowiedzUsuńNo maty mają cienkie jak dupa węża :D. Tylko na bazie coś wyciągniesz, ale niewiele ;).
UsuńPiękne kolory, mogłabym mieć z tysiąc takich brązowych, naturalnych paletek :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo, hehe :D.
UsuńMam paletkę Undress Me Too i potwierdzam, że cienie pylą i szybko tracą kolor. Szkoda, kolory są takie ładne.
OdpowiedzUsuńFatalne jest to pylenie!
UsuńSuper te kolory takie jesienne :)
OdpowiedzUsuńKolorystyka faktycznie piękna, makijaż delikatny ale też wygląda ładnie. To czego się obawiałam po tej palecie i co zniechęcało mnie do jej zakupu to obawa o słabą pigmentacje właśnie. Mimo niskiej ceny wole droższe ale porządne paletki.
OdpowiedzUsuń