Na początek - wybaczcie mi, że na drugiego posta o paletkach Makeup Revolution kazałam Wam tak długo czekać - rozpoczęcie IV roku studiów dało mi porządnie w zadek - jest naprawdę ciężko, co przełoży się w dużej mierze na bloga... Niestety już w tej chwili wiem, że blog z pewnością dość poważnie zaniedbam, ale postaram się od czasu do czasu coś nowego wrzucić, żeby nie dać mu umrzeć ;).
Żeby trochę zadośćuczynić za tą moją miesięczną nieobecność przybywam z postem o kolejnej "Ikonce" czyli palecie Iconic 2 od Makeup Revolution, która zawitała w mojej kolekcji palet za pośrednictwem drogerii Cocolita.pl.
Właściwie wszystko co napisałam o palecie Iconic 1 w poprzednim poście, mogłabym napisać także tutaj, więc kilka informacji się powtórzy ;). Oryginalnej palety Naked 2 od Urban Decay, której dupem jest Iconic 2 nie posiadam, więc - jak w przypadku poprzedniej palety - nie jestem w stanie ich porównać, z kolei MUA Undress Me Too opisywałam i obfotografowałam Wam tutaj.
Udało mi się znaleźć porównanie Iconic 2 do Naked 2 na blogu Natsumi Suzuki, więc jeżeli Was takowe interesuje, to zapraszam tutaj :). Ja postaram się opisać paletkę Iconic 2 z perspektywy palet Sleeka, tak jak zrobiłam to w przypadku Ikonki nr 1 :).
Paleta Makeup Revolution Iconic 2 jest nieco większa niż palety Sleek, zawiera również 12 cieni, o wadze całkowitej 14g, cienie są w formie prostokątnej.
Pigmentacja jest... tak, tak - znowu tak samo jak w Iconic 1 - fantastyczna! Po poprzedniczce zaskoczenie nie było tak wielkie, ale bardzo mnie cieszy, że "dwójka" podtrzymała poziom. Cienie przyjemnie się aplikują, nie znikają przy blendowaniu, nie osypują się i nie pylą.
Co do opakowania - te same zarzuty jak przy pierwszej palecie - ten błyszczący plastik trochę wieje tandetą, ale jakoś to przeżyję, bo sama paleta jest świetna ♥.
Cienie w Iconic 2 są miękkie i lekko satynowe, w odróżnieniu od bardziej suchych Sleekowych. Łatwo nabierają się na pędzelki i aplikują, dobrze się trzymają na powiece, na bazie są w stanie przetrwać całonocną imprezę - sprawdziłam (w ten sposób testuję wszystkie cienie :D).
Palety Makeup Revolution biją Sleeka na głowę cenowo - w drogerii Cocolita.pl, kosztuje ona... 20,00zł - po prostu grosze za taką jakość! Ponownie - bardzo gorąco polecam - warto!
Niestety cienie nie mają nazw, więc lecimy po kolei od lewej do prawej:
1 - ładnie napigmentowany mat w odcieniu kości słoniowej, uwielbiam nim rozjaśniać łuk brwiowy - zastępuje mi Sleekowy cień Bow z palety Oh So Special, który był moim ulubieńcem i niestety już go doszczętnie wypaćkałam :(
2 - bardzo dobrze napigmentowane, metaliczne złoto
3 - satynowy cień w kolorze śmietankowym, bardzo ładna pigmentacja
4 - złoto-miedziany metalik, bardzo dobrze napigmentowany
5 - matowy chłodny brąz dobrze napigmentowany - lubię nakładać go w załamaniu powieki
6 - bardzo dobrze napigmentowany cień w odcieniu starego złota
7 - świetnie napigmentowane stare złoto odrobinę jaśniejsze niż poprzednik
8 - przepiękna metaliczna szarość łamana beżem, fantastyczna pigmentacja
9 - satynowo-metaliczna jasna szarość łamana beżem o bardzo dobrej pigmentacji
10 - bardzo dobrze napigmentowany brąz złamany szarością, metalik
11- głęboki satynowy chłodny brąz, dobra pigmentacja
12 - głęboka czerń w macie, świetnie napigmentowana
A oto makijaż jaki zmalowałam z użyciem tej paletki - niestety gdzieś mi się zapodział spis użytych kosmetyków i konkretnych cieni, ale jeśli to komuś pomoże, to używałam tylko cieni zawartych w Iconic 2. Na twarzy na pewno mam podkład Colorstay 180 Sand Beige w wersji dla skóry mieszanej i tłustej, puder Ben Nye Banana, bronzer Bahama Mama z The Balm, róż Bourjois Pastel Joues 92 Santal, reszty niestety nie pamiętam, ale przegrzebię jeszcze komputer w poszukiwaniu odpowiedniego pliku w którym zapisałam sobie poszczególne produkty :).
Po raz kolejny gorąco polecam Wam zaopatrzyć się w przynajmniej jedną paletkę Makeup Revolution - najlepiej jak najszybciej, bo wróżę niechybny wzrost ich cen w związku z popytem (oby nie poszybowały w górę jak ceny Sleeków!) - WARTO!!!
ale przepiękne kolory,makiijaż wygląda super, taki tajemniczy i te Twoje oczy...
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kolory tak jak Twój makijaż! jestem pod wrażeniem, na prawdę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
mam i jestem nią oczarowana ;)
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki jak i makijaż :)
OdpowiedzUsuńKolory rewelacyjne. A Twój post...tylko utwierdził mnie w miłości do tej palety <3
OdpowiedzUsuńpiękny makijaż :)
OdpowiedzUsuńŚliczny makijaż, bardzo jesienny ;)
OdpowiedzUsuńSliczna jest ta paleta i piekny makijaz, no cudo! :)
OdpowiedzUsuńWszyscy chwalą te paletki na prawo i lewo, a ja jakoś wciąż nie czuję się skuszona. Bardzo dziwne!
OdpowiedzUsuńMakijaż bardzo przyjemny :)
Piękna jest ta paletka ;) A makijaż cudo ;)
OdpowiedzUsuńWspaniała jest ta paletka, wszystkie kolory są moje, więc chętnie bym po nią sięgnęła. Piękny makijaż Ci wyszedł.
OdpowiedzUsuńPiękny makijaż :) Już od dawna planuje zakup którejś z tych paletek, tylko nie wiem którą wybrać w pierwszej kolejności.
OdpowiedzUsuńŚliczny makijaż! Jedynkę mam z MUA, a Trójkę z Naked, więc koniecznie muszę przygarnąć jeszcze tą paletkę do kompletu ;)
OdpowiedzUsuńpiękny makijaż! nieźle napigmentowane są te cienie :)
OdpowiedzUsuńI cienie i makijaż są super! :)
OdpowiedzUsuń