Od jakiegoś czasu mam niesamowitą "fazę" na sztuczne rzęsy. Gdybym tylko miała okazję, najchętniej nosiłabym je na co dzień ;). Po tym wstępie nie zdziwi Was więc fakt, że podskakiwałam jak mała dziewczynka, gdy okazało się, że w paczce od Cocolita.pl znalazło się aż 8 par sztucznych rzęs Ardell - w tym sześciopak słynnych Demi Wispies! Zapraszam do posta zapoznawczego - w akcji zobaczycie je przy okazji makijaży, które wkrótce ukażą się na blogu :).
Tak jak wspomniałam we wstępie - otrzymałam 8 par sztucznych rzęs, a mianowicie:
- sześciopak Demi Wispies
i wszystkie prezentują się świetnie!
Rzęsy, które wybrałam mają silikonowy, przezroczysty paseczek, dzięki czemu wyglądają bardziej naturalnie, są również elastyczne i dostosowują się do kształtu oka - nie kłują i nie powodują dyskomfortu. W przypadku wybranych przeze mnie egzemplarzy nie ma w nich dołączonego kleju, więc trzeba się w niego zaopatrzyć osobno - ja używam kleju DUO i chwalę go sobie :).
Zarówno Demi Wispies jak i Glamour nr 113 to rzęsy przyklejane na całej długości powieki, natomiast Accent nr 318 to tzw. "połówki" przyklejane od zewnętrznego kącika, które wyglądają niesamowicie naturalnie i nawet dziewczyny nieprzyzwyczajone do tak podkreślonego spojrzenia będą z nich zadowolone.
Jeśli chodzi o ceny poszczególnych produktów, to sześciopak Demi Wispies kosztuje 73,90zł - można je jednak kupić także pojedynczo za 13,90zł - w takiej cenie są również Glamour nr 113 i Accent nr 318. Mogłoby się wydawać, że 13,90zł za rzęsy to mimo wszystko sporo, szczególnie jeżeli rozpatrujemy to w kosztach jednej imprezy. Prawda jest jednak taka, że o ile z własnej winy nie zniszczymy sobie rzęs (niestety mnie się to udało zrobić moim ukochanym Eylure 156), to mogą nam one posłużyć kilkakrotnie - wystarczy delikatnie je ściągnąć i usunąć zaschnięty klej :).
Rzęsy Ardell są naprawdę godne polecenia - wiedzą o tym nawet makijażystki gwiazd, a potwierdzenie moich słów znajdziecie także już wkrótce w postach z moimi makijażami, gdzie zaprezentują się one w całej krasie :D.
Używacie sztucznych rzęs? Macie jakieś godne polecenia? Ja na razie naprawdę szczerze mogę polecić Ardell i Eylure. Zrezygnowałam całkowicie z chińskich czy koreańskich produktów, bo niestety zazwyczaj (z małymi wyjątkami) są one bardzo plastikowe i twarde, a przez to niewygodnie się noszą. Dajcie znać jeżeli wypróbowałyście jakieś ciekawe modele Ardell lub innych firm - z chęcią się im przyjrzę!
Uwielbiam Demi wispies i mam zapas, czaje sie jeszcze na inne modele, ale Demi poki co sa idealne! :)
OdpowiedzUsuńI również uwielbia DUO :)
Ja na targach w Wawie kupilem kilka par rzesek :)
OdpowiedzUsuńŚwietne ! Uwielbiam sztuczne rzęsy :)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale nigdy nie miałam sztucznych rzęs.
OdpowiedzUsuńooo świetne rzęsy...ale ja lubię zakładać takie cuda tylko gdzieś na wyjście na co dzień odpada przecież trzeba nałożyć klej :(
OdpowiedzUsuń