Wiem, wiem - długo mnie nie było... Wpadłam w wir studiów i zajęć "pozalekcyjnych" - wiosna w głowie zawirowała - rozumiecie ;). Teraz jeszcze też nie wracam na stałe, ale w wakacje - obiecuję poprawę! W ramach zadośćuczynienia mam dla Was recenzję produktu kultowego, a mianowicie podkładu Estee Lauder - Double Wear, który otrzymałam do testów od drogerii Cocolita.pl. Zapraszam!
Nie sądzę, żebym musiała przedstawiać Wam ten podkład, bo istnieje on na rynku już od ładnych paru lat i zjednuje sobie zwolenniczki na całym świecie. Gdy zobaczyłam, że jest dostępny na Cocolita.pl byłam tak podekscytowana, że od razu skontaktowałam się z nimi, aby tą sławę wypróbować ;). Wybrałam dla siebie odcień 1W2 SAND po uprzednim przetestowaniu go w stacjonarnej drogerii.
Jeśli chodzi o kolor, to jest on dla mnie strzałem w 10! Idealnie dopasowywał się do mojej skóry zimą i wiosną - teraz gdy przychodzi lato, będę celować w odrobinę ciemniejszy. Ma żółtawe tony, co bardzo lubię w podkładach - jest nawet nieco bardziej żółty niż mój Revlon - 180 Sand Beige.
Opakowanie jest bardzo estetyczne, jak przystało na "luksusowy" już, jak by nie było, kosmetyk - granatowy kartonik kryje szklaną, matową buteleczkę ze złotym korkiem. Rozczarowuje niestety brak pompki - zupełnie nie pojmuję dlaczego niektóre naprawdę świetne podkłady nie mają pompek? Jakoś sobie jednak z tym radzę, choć jest to minus.
Producent twierdzi, że jest to produkt bezzapachowy, jednak chyba każdy kto go poniucha, wyczuje woń alkoholu - mi ona nie przeszkadza, a nawet jest całkiem przyjemna. Bez jakichś insynuacji proszę :P.
Kosmetyk ma dość rzadką, lejącą konsystencję, dobrze rozprowadza się na twarzy. Jako "aplikatory" najlepiej sprawdzają się moje palce - podkład wygląda znacznie lepiej nałożony ręcznie niż z użyciem pędzla (konkretnie Hakuro H52 lub H53), a już totalnie nie dogaduje się na mojej buzi z gąbeczką Beauty Blender (w przeciwieństwie do Revlona - Colorstay).
Trwałość oceniam na bardzo dobrą. Moje problemy ze świeceniem się na buzi zdecydowanie się zmniejszyły odkąd zmieniłam pielęgnację na bardziej nawilżającą i zrezygnowałam praktycznie całkowicie ze stosowania pudrów, a ten podkład bardzo ładnie cerę matowi i puder naprawdę wcale nie jest mi konieczny do szczęścia.
Double Wear zapewnia bardzo dobre krycie i ujednolicenie cery, nie tworząc efektu maski. Jak pisałam wcześniej - cera jest zmatowiona na tyle, że nie muszę już używać pudru. Uważam, że jego formuła nadaje się przede wszystkim na jesień, zimę i wiosnę w naszej szerokości geograficznej. Lato dopiero przed nami, ale kilka dotychczasowych upalnych dni wróży również jego przydatność w tej porze roku.
Największym minusem produktu jest niestety jego cena. W drogeriach stacjonarnych sięga ona pod 200zł, na szczęście mamy Cocolitę, gdzie regularna cena sprzedaży to 135,90zł, a jeszcze można załapać się na przeróżne promocje :). Mimo wszystko cena jest jednak dość wysoka i choć ten produkt niezaprzeczalnie w moim rankingu cały czas toczy bój o pierwsze miejsce z Revlonem - Colorstay - w tej kategorii jednak przegrywa.
Czy zaopatrzę się w następną buteleczkę Estee Lauder - Double Wear? Jeżeli tylko będę miała na to fundusze to na pewno tak, bo to naprawdę świetny podkład, który spełnia moje oczekiwania niemalże w 100%. Czy wygrał bój z Revlon - Colorstay - sama jeszcze nie wiem :D. Co powiecie na konfrontację Estee Lauder - Double Wear z Revlon - Colorstay? Rozważam stworzenie takiego posta - dajcie znać co o tym myślicie :). Może się przekonamy, który wygra w bezpośrednim starciu :).
no ciekawe jakby się u mnie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńJa wolę lżejsze podkłady, ale o tym czytam same dobre opinie. Zachwyca trwałość i niezawodność tego produktu.
OdpowiedzUsuńMiałam go kiedyś na twarzy i wyglądał jak ciasto, tragedia.
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała o konfrontacji między nim a Colorstay, bo juz jakis czas o nim myślę, a Colorstay to mój KWC :)
OdpowiedzUsuńJa swój zużyłam do połowy i szczerze mówiąc męczę się z nim strasznie. Nie polubiłam go, bo u mnie akurat wystarczy chwila nieuwagi by zrobił maskę. Muszę być z nim mega oszczędna i dobrze pracować pędzlem, w dodatku mieć skórę dobrze nawilżoną. A i tak lepiej się sprawdza zmieszany z innym podkładem niż w pojedynkę. Colorstay deklasuje w moich oczach EL i może dobrze bo cenowo jak zauważyłaś różnią się znacznie :D
OdpowiedzUsuńJa rozprowadzam go palcami, ale i tak muszę bardzo uważać żeby na twarzy nie było maski. Przy dłuższym stosowaniu wysusza mi cerę, ale i tak kocham go za krycie :)
OdpowiedzUsuńWiem, że to dobry podkład, ale u mnie się nie sprawdził, z tym że Colorstay też mi nie przypasował ;) Tzn. CS sprawował się trochę lepiej niż DW, ale nie na tyle, bym chciała do niego wrócić.
OdpowiedzUsuńKonfrontacja koniecznie! :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytałabym takie porównanie, Revlona uwielbiam i bardzo jestem ciekawa jak ten podkład ma się do niego.
OdpowiedzUsuńNa jak długi czas wystarcza Este???chodzi mi o miesiące?
OdpowiedzUsuńMyślę, że około 4 miesiące powinien pociągnąć :)
Usuńdziękuję :)
UsuńPorównaj go koniecznie z Revlonem :D sama uwielbiam Colorstay'a i chętnie się dowiem czy Double Wear jest jego droższą kopią, czy jednak ze względu na cenę jest w jakimś stopniu lepszy ;)
OdpowiedzUsuńMam ten sam odcień i bardzo sobie chwalę ten podkład, nawet zastanawiam się czy nie nałożyć go na wesele kuzyna w lipcu, chociaż obawiam się, że próby upałów może nie przetrzymać, jak myślisz? :)
OdpowiedzUsuńteż idę w lipcu na wesele i chyba zaryzykuję z nim :), 4 lipca mam a Ty? :D
UsuńW drogeriach internetowych można sporo zaoszczędzić na kosmetykach:) Dotyczy to zarówno produktów nisko-, jak i wysokopółkowych:)
OdpowiedzUsuńNa szczęści tak jest, bo ceny w drogeriach czasami zwalają z nóg...
UsuńKiedyś używałam, ale teraz tylko mac fix w kompakcie ;)
OdpowiedzUsuńProszę!!!! KONFRONTACJA!!! :D
OdpowiedzUsuń