Nie dalej jak pod koniec czerwca Alina, zwana przeze mnie dalej z przyzwyczajenia - Brunetką ;), czyli z pewnością Wam znana autorka alinarose.pl pokazała na blogu nowe żele do malowania brwi od Inglota. Ponieważ troszkę już znudził mi się mój dotychczasowy hit z tej kategorii czyli zestaw do stylizacji brwi Sleek MakeUp - Brow Kit w kolorze Dark, postanowiłam tym razem zaufać polskiej marce i wypróbować Inglota. Co z tego wyszło - zobaczcie same!
Będąc akurat w galerii przypomniało mi się o poście Aliny i zajrzałam do Inglota, gdzie ujrzałam spory wybór odcieni, ale właściwie bez dłuższego zastanowienia postawiłam na nr 19, bo wydał mi się wystarczająco ciemny i odpowiednio chłodny, lekko popielaty. Z kolorem trafiłam idealnie, nie ma on ciepłych tonów, które szczególnie nieciekawie wychodzą na zdjęciach, bo odróżniają się od naturalnych włosków.
Muszę przyznać, że ten żel początkowo był trudnym produktem do okiełznania. Jest on tak wściekle napigmentowany, że musiałam nauczyć się z nim pracować zanim osiągnęłam efekt, który spełniał moje oczekiwania. Odkąd udało mi się opanować jego pigmentację i odpowiednio stopniować nasycenie koloru naprawdę nie wyobrażam sobie już innego produktu do malowania brwi. Sekretem ujarzmienia tego gagatka było odpowiednie jego rozcieranie i nie dokładanie na pędzel kolejnych porcji.
Według producenta żel ma być wodoodporny i bardzo trwały i faktycznie - wodoodporny jest, wręcz ciężko go domyć, jednak z tą trwałością przy mojej cerze z tendencją do przetłuszczania się na czole bywa różnie. Generalnie utrzymuje się na brwiach cały dzień, ale odrobinę traci na intensywności w miarę wydzielania sebum przez skórę.
Konsystencja produktu jest bardziej kremowa niż żelowa, miękka - niechcący władowałam w niego pędzel ze zbyt dużą siłą, bo spodziewałam się twardszego żelu i prawie dotknęłam denka ;). Należy go delikatnie głaskać pędzlem po powierzchni i wszystko będzie dobrze ;). Gdy przeschnie, jego wykończenie zmienia się na pudrowe.
Cena tego żelu do brwi to 37,00zł za 2g produktu - niby jednorazowo niemało, jednak jest on tak szalenie wydajny, że wystarczy mi na co najmniej rok. Jestem z niego tak zadowolona, że gdy mi się skończy z pewnością zainwestuję w kolejny.
Poniżej widzicie swatche w świetle dziennym - zarówno produktu nałożonego grubszą warstwą jak i roztartego - widać że można z nim pracować na różnych poziomach nasycenia koloru.
Pomna na komentarze spod posta o Sleek MakeUp - Brow Kit w kolorze Dark pokazuję produkt na moich brwiach - ostatnio dokładnie tak maluję je na co dzień i bardzo mi to odpowiada.
Podsumowując - jeśli szukacie bardzo dobrego produktu do malowania brwi, a jednocześnie macie problem z doborem odpowiednio chłodnego odcienia, to bardzo gorąco polecam Wam zerknięcie na ofertę Inglota. Co prawda przyzwyczajenie się do pigmentacji i opanowanie jej do tego stopnia, by nie wyglądać jak wiedźma trochę czasu zajmuje, ale warto ;). Ten produkt ma duże szansę na znalezienie się w zestawieniu hitów 2015 roku, a to chyba najlepsza rekomendacja;).
Szczerze mówiąc z Inglota najbardziej lubię pędzle - porządne i w dobrej cenie.
OdpowiedzUsuńMuszę go wypróbować, tylko boję się czy trafie z kolorem :)
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor! Ja wzięłam do kufra wersję dla blondynek, ale jeszcze nie miałam okazji się bawić :P
OdpowiedzUsuńMam ogromną chęć ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się efekt, podoba mi się produkt i to już któryś raz mi się podoba, czyli czas najwyższy trafić na listę :)
OdpowiedzUsuńNo to widzę że muszę odwiedzić Inglota :-)
OdpowiedzUsuńNo to widzę że muszę odwiedzić Inglota :-)
OdpowiedzUsuńNo to widzę że muszę odwiedzić Inglota :-)
OdpowiedzUsuńMnie kusi numer 12 :)
OdpowiedzUsuńJa póki co jestem wierna MACzkowej kredce, na zmianę z Aqua Brow od MUF i benefitowego Gimmie Brow :P
OdpowiedzUsuńDaje bardzo ładny, naturalny efekt:)
OdpowiedzUsuńBardzo dużo osób o nich mówi, wpisuję na listę :)
OdpowiedzUsuńMarzenie, żeby moje brrwi tak wyglądały...
OdpowiedzUsuńKocham ten produkt. Mam 21 i juz całkiem sporo zużyłam, kupiłam zaraz po premierze. Inglot to moja kosmetyczna miłość <3
OdpowiedzUsuńGenialna perełka z inglota! Gdy pokończę moje wszystkie cienie, kredki i pisaki do brwi na pewno go kupię :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że przypomina mi moją ulubioną od ponad roku pomadę ABH :)
OdpowiedzUsuńMusze obejrzeć przy okazji :)
Mam w odcieniu 20 i również jak najbardziej polecam! ;-) Ale na początku rzeczywiście ciężko było się do tego produktu przyzwyczaić ;-)
OdpowiedzUsuń