niedziela, 27 marca 2016

Pachnący Post - Goose Creek Candle - Butter Cookie, Maple Butter

Zapraszam Was dzisiaj na drugie blogowe spotkanie z woskami Goose Creek Candle, a mianowicie z Butter Cookie (Ciasteczka Maślane) oraz Maple Butter (Masło Klonowe). Poprzednio testowane zapachy (Hazelnut Cake i Holiday Rum Cake) wysoko postawiły poprzeczkę i przekonały mnie, że w kwestii jakości Goose Creek Candle prezentuje się wyśmienicie. Czy dzisiejsze dwa zapachy to potwierdzą?






Ciasteczka maślane uwiodły mnie już przy pierwszym niuchaniu w opakowaniu - zapach jest odwzorowany wręcz fenomenalnie. Z wszystkich czterech testowanych przeze mnie zapachów jedzeniowych okazał się być - tak jak przypuszczałam, najbardziej mi odpowiadającym. Jest jednocześnie delikatniejszy niż opisywane w poprzednim poście Hazelnut Cake i Holiday Rum Cake, ale z drugiej strony nadal intensywny i wypełniający całe pomieszczenie zapachem świeżo upieczonych ciastek. Butter Cookie może być świetnym, ciepłym i przytulnym zapachem na mroźne zimowe wieczory, więc pewnie wrócę do niego przyszłej zimy - teraz - na wiosnę, będę stawiać już na świeższe kompozycje.
Cena wosku: 24zł (Pachnąca Wanna)



Muszę przyznać, że ten zapach to dla mnie duże zaskoczenie - przy pierwszym kontakcie z nim - jeszcze w opakowaniu, na zimno, ustawiłam go w rankingu na ostatnim miejscu i jako ostatni też testowałam. Po trzech bardzo słodkich poprzednikach Maple Butter było wytchnieniem od słodyczy. Zapach jest oczywiście lekko słodki, ciepły, ale nie duszny, a jednocześnie odrobinę słony - trochę przypomina Salted Caramel z Yankee Candle. Faktycznie pachnie syropem klonowym, ale wyczuwam tu też prażone orzeszki pecan, albo lody z orzechów włoskich, które uwielbiam :D. 
Cena wosku: 24zł (Pachnąca Wanna)


Po przetestowaniu wszystkich wosków Goose Creek nastąpiły zmiany w "tabeli faworytów", w której uszeregowałam moje zapachy przy pierwszym z nimi kontakcie (film z "pierwszym wrażeniem" znajdziecie tutaj - klik!). Teraz ranking prezentowałby się następująco:
Miejsce 1 - Maple Butter
Miejsce 2 - Butter Cookie
Miejsce 3 - Hazelnut Cake
Miejsce 4 - Holiday Rum Cake
Jestem naprawdę zaskoczona tą zmianą!

Co do jakości wosków Goose Creek Candle - wszystkie pochwały na temat ich jakości, intensywności i wydajności mogłabym żywcem przepisać z poprzedniego posta - dzisiejsze dwa gagatki tylko umocniły pozycję lidera (choć nie testowałam jeszcze Kringle Candle, które czekają grzecznie na swoją kolej).

Podsumowując moje doświadczenie z zapachami jedzeniowymi - woski Goose Creek Candle świetnie uchwyciły te kompozycje, jednak ja sama przekonałam się, że tak słodkie zapachy w całym pomieszczeniu to dla mnie zbyt wiele. Po przetestowaniu tej czwórki zapachów słodkich mam na razie dość - następnym razem zdecyduję się na pewno na kompozycje bardziej świeże i z pewnością będą wśród nich właśnie woski Goose Creek Candle, bo jakościowo są wręcz powalające.

Przetestowałam już wszystkie moje woski z Goose Creek, więc teraz pora na Kringle Candle - nie mogę się doczekać! Powoli myślę też o woskach, które wybiorę do testowania następnym razem, więc jeśli macie swoich ulubieńców w kategorii zapachów świeżych, kwiatowych lub męskich z rodzinki GCC, to właśnie czegoś takiego będę teraz szukać - pomożecie? :D

11 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie zapachy :) A goose creek to moja ulubiona firma świec i wosków. Pobiła nawet Yankee i kringle ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z GC mam tylko winogronka :) ogólnie ostatnio mniej palę, zapewne ze względu na cieplejszą porę :P

    OdpowiedzUsuń
  3. "strasznie" słodko :) też chyba miałabym już dość, ale jeden wosk (widzę, że najbardziej polecasz Maple Butter) chętnie bym wypróbowała. Jak na razie mam doświadczenia tylko z tartami z YC, ale już trochę mi się znudziły i jak dla mnie wszystkie zaczynają pachnąć podobnie, szczególe, że trzymam je w jednym pudełku :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam woski GC, aromaty są niezwykle wyraziste i wypełniają pomieszczenie na wiele godzin. Nie miałam ich zbyt wiele ( zaledwie 4 aromaty) ale to wystarczyło aby wysunąć takie wnioski :) Nadal stosuje Kringla, oprócz słodkich woni rozkoszuję się też krystalicznymi męskimi aromatami, nie wiem czy znasz Greya ? Dla mnie doskonały :)
    Dobrze,że dajesz znać, nie wiedziałam,że Pachnąca Wanna ma w swoim asortymencie coś więcej niż Yankee :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To może ciekawie pachnieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mmm nazwy brzmią bardzo kusząco

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż mi ślinka pociekła :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Z Goose Creek polecam Dancing Dandelion, Sweet Honeysuckle i Sweet Petals. Ale co nos to inny gust :D. Syrop klonowy mnie kusi... i te ciasteczka. Może to nie jest najlepsza pora na takie cudaki w kominku, ale... :)Czekam z niecierpliwością na testy Kringle. Kupiłam niedawno, ale nie mam przekonania żeby się za nie zabrać, na razie nowości z Yankee wygrywają, więc może Tobie uda się mnie skusić na ich otwarcie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie pora teraz na jakieś świeżaki :D. Post o Kringle wkrótce :D.

      Usuń

Dziękuję za komentarz! Zapraszam ponownie! :)