Wracam do Was po zakończonej (z sukcesem!) ostatniej sesji w życiu z bardzo letnim zapachowym akcentem od Goose Creek Candle. Chcecie wiedzieć jak według mnie pachnie lato? Pachnie dokładnie jak Day in the Sun!
Prawdziwe lato kojarzy mi się z plażą, morzem i mnóstwem słońca - właśnie taki jest zapach wosku o nazwie Day in the Sun.
Nuty zapachowe, które go tworzą to:
- nuty głowy - bergamotka, skórka cytryny, petitgrain, neroli
- nuty serca - tuberoza, kwiat pomarańczy, gardenia tahitiańska
- baza - piżmo, kokos
Prawda, że brzmią bardzo letnio? Mnie ten zapach bardzo przypomina olejek do opalania - bardzo zbliżony jest do zapachu słynnego suchego olejku Nuxe - Huile Prodigieuse - jeżeli go znacie, to możecie sobie wyobrazić jak piękna jest kompozycja aromatyczna tego wosku.
Zapach jest bardzo intensywny, więc w małych pomieszczeniach polecam ograniczenie wielkości kostki do połowy, bo ból głowy gwarantowany ;). W umiarkowanej ilości zapach jest przepiękny, luksusowy, perfumowy - co zawdzięcza dużej ilości nut kwiatowych. Jeśli lubicie egzotyczne kwiaty to z pewnością przypadnie Wam do gustu tak jak mnie :).
I na koniec ciekawostka - jeżeli znacie wosk/świecę zapachową Yankee Candle - Sun & Sand, to Day in the Sun od Goose Creek Candle jest jego bardziej intensywnym i "głębszym" odpowiednikiem!
Cena tego wosku na stronie Pachnąca Wanna to 24zł za 59g produktu o czasie palenia wg producenta 50-80 godzin, choć moim zdaniem jest to wosk tak intensywny i wydajny, że spokojnie wystarczy na dłużej ;).
Lubicie takie letnie zapachy? Macie swojego ulubieńca na tę gorącą porę roku? Podrzućcie mi je w komentarzach!
Ściskam Was mocno i zabieram się do rozpakowywania całego mojego dobytku, który musiałam zwieźć ze sobą do domu po skończeniu studiów ;). Uff..!
Ostatnio bardzo czaję się na woski tej firmy ^^
OdpowiedzUsuńA jak tam z intensywnością zapachu? Obawiam się, że do mojego niewielkiego pokoju będzie trochę zbyt intensywny, tak jak w przypadku KC...
Pozdrawiam
Moment Of Dreams ♥
W niedużym pokoju polecam podzielić wosk na mniejsze kawałeczki - np. połowa tego wydzielonego farbycznie kawałka, albo nawet mniej - to sobie musisz dostosować do swoich potrzeb - przy mniejszej ilości wosku jest mniejsza powierzchnia parowania, więc zapach nieco delikatniejszy :).
UsuńA generalnie to bardzo polecam Goose Creek Candle, przy nich nawet Yankee Candle wymięka, a było moim faworytem!
Kurcze, chyba będę musiała w takim razie rozejrzeć się za jakimiś zapachowymi nowościami na lato. U mnie wciąż w szufladzie króluje zeszłoroczny cynamon :P. Dawno nie ruszałam mojego kominka, ale po takim aromatycznym poście chyba będę musiała. Nabrałam nagle ochoty. :D A co do olejku Nuxe, to polecasz go? Czy nadaje się do każdego typu skóry? :)
OdpowiedzUsuńNuxe polecam, ale nie jest to must have, choć bardzo go lubię. Fajnie spisywał się na moich przesuszonych łydkach i ramionach :). Myślę, że nadaje się raczej do większości typów skóry :).
UsuńMoze uda mi sie go dorwać w jakimś sklepie i wypróbuje. A co polecasz bardziej? Cos w charakterze olejków moze... :-). Wracając jednak do wosków, to planujesz moze recenzje nowej kolekcji z Yankee na lato? Jestem ogromnie ciekawa Twojej opinii i tego które polecasz bo sama chciałam sie w jakieś zaopatrzyć. ;-D
UsuńW kwestii pielęgnacyjnej na pewno Nuxe u mnie ma pierwsze miejsce, przyjemnie mi się stosowało też olejek z serii Skin So Soft z Avonu, który podprowadziłam mojej Mamie (tylko cicho sza! :D) - ten z drobinkami (są jego różne wersje, ale ta jest super na lato :D) - jego dużym plusem jest fakt, że jest z atomizerkiem, więc wygodny do aplikacji no i przy tym niedrogie toto :). Poza tym bardzo fajny jest olejek z serii Cityscape z Mary Kay (mam z niej też perfumy, które uwielbiam), ale to już droższa sprawa i jednak bardziej pod względem pielęgnacyjnym polecałabym Nuxe. Nie polecam niestety olejków "drogocennych" z Bielendy, wysypało mnie po nich nie wiem czemu, niespecjalnie odpowiadały mi też ich zapachy :/.
UsuńCo do Yankee Candle Q3 2016 - jeszcze ich nie mam, ale być może się zaopatrzę, chociaż właśnie dotarły do mnie nowości z Colonial Candle i mam na razie co testować. Z tego co widziałam to z Q3 2016 interesowałyby mnie Dreamy Summer Nights, Flowers in the Sun i Sunset Breeze, bo Passion Fruit Martini w ogóle mnie nie nęci swoimi nutami ;).
Dzięki za taką wyczerpującą odpowiedź na temat olejków! To się nazywa pasja i powołanie do blogowania :). Z pewnością pokieruję się Twoimi radami i sugestiami.
UsuńCo do wosków, na zimno niuchałam Dreamy Summer Nights, męski, tajemniczy, paczulowo-piżmowy z lekką nutą jakby... wanilii (?), cuuuudo, polecam! Chyba hit sezonu. :D
A Colonial Candle, co to takiego? Nigdy nie słyszałam. W takim razie czekam na recenzję. :)
A ja zapomniałam o moich woskach, które leża na dnie szafy..
OdpowiedzUsuńLatem ich nie palę, ale ten zapach może być ciekawy.:)