Uwaga, uwaga - ostrzegam na wstępie, że dzisiejszy post będzie opływał w słodycz jak jasna ch... to znaczy jak jeszcze chyba żaden na blogu ;). A przynajmniej nie od dawna. A dlaczego? Bo dzisiaj napiszę Wam o pomadkach, które podbiły moje serce do tego stopnia, że właściwie nie wiem jak radziłam sobie bez nich wcześniej, a mianowicie o okrytych już - bardzo słusznie, sławą matowych pomadkach w płynie Golden Rose - Longstay - Liquid Matte Lipstick. Przedstawiam Wam pełen "ochów i achów" przegląd wszystkich dostępnych kolorów :D. Jeśli jesteście uczuleni na zachwyty - ostrzegałam! :D
Produkty do ust o matowym wykończeniu rozpanoszyły się na dobre w kosmetycznym świecie - także i moim. A pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu dałabym się pokroić za błyszczące drobinki, a trochę później za efekt tafli wody na ustach. Oczywiście nie mówię, że do tych taflowych czy drobinkowych produktów już nigdy nie wrócę, ale teraz w moim kosmetycznym życiu przyszła pora na mat!
Jako pierwszy z kolekcji kolorów Golden Rose - Longstay - Liquid Matte Lipstick trafił do mnie numer 10, czyli - jak ja go nazywam - "trupi róż". Bardzo spodobał mi się ten kolor na ustach Idy Nowakowskiej-Herndon w jednym z zeszłosezonowych odcinków You Can Dance i poczułam potrzebę wejścia w posiadanie takiego odcienia. Okazało się, że jedyny podobny kolor oferuje właśnie Golden Rose i tym sposobem zasilił on moją pomadkową kolekcję, a ja - przepadłam - zarówno nietypowy kolor jak i sama formuła pomadki bardzo przypadła mi do gustu, więc skierowałam się do salonu Golden Rose w celu nabycia kolejnego egzemplarza, tym razem w odcieniu klasycznej czerwieni czyli numeru 09, który tylko potwierdził i pogłębił moje rodzące się uczucie wobec tych produktów.
Tak się akurat złożyło, że początkowy okres zakochiwania się w matach od GR przypadł w momencie wymiany mailowej z Cocolita.pl i postanowiłam w ramach współpracy wypróbować wszystkie pozostałe kolory Golden Rose - Longstay - Liquid Matte Lipstick'ów. Niedługo później na początku lipca przybył więc do mnie komplet kolorów, które dzisiaj przedstawiam Wam na blogu :).
Ogólnie rzecz biorąc wszystkie pomadki z tej serii mają bardzo przyjemną kremową konsystencję, bardzo łatwą w aplikacji - podczas nakładania na usta aplikator dosłownie po nich sunie - jak po maśle! Formuła tych pomadek zapewnia szybkie (choć jedne szybsze, inne odrobinę dłuższe) zastyganie na ustach i efekt matowego wykończenia, a jednocześnie "pieruńską" trwałość :D. Te pomadki są po prostu nie do zdarcia - a przynajmniej dopóki nie zjemy czegoś tłustego, bo właściwie schodzą tylko pod wpływem tłuszczu - dotyczy to również demakijażu - działa na nie tylko dwufaza, nawet micel często sobie nie radzi. Skubane są naprawdę nie do ruszenia i to dosłownie przez cały dzień - co wielokrotnie przetestowałam. Ewentualnych drobnych poprawek wymagały tylko po jakimś większym posiłku, ale i to nie zawsze. Picie z kolei w ogóle im w egzystencji nie przeszkadzało, co wprawiało mnie w zaskoczenie i zachwyt za każdym razem gdy wyciągałam lusterko żeby to sprawdzić!
Muszę również przyznać, że jak na formuły matowe, które zazwyczaj mocno wysuszają usta, tak w tym przypadku - owszem trochę wysuszają, ale nie powodują u mnie nadmiernego dyskomfortu, który w czymkolwiek by mi przeszkadzał. Oczywiście - jak to maty, bardziej uwidaczniają ewentualne suche skórki i naturalne zmarszczki ust - ale na tym właśnie polega mat ;). Warto przed ich aplikacją zadbać o usta poprzez peeling i dobre nawilżanie, ale to przecież podstawa pięknych ust - także bez pomadki ;). Jeśli do wszystkich wymienionych dotychczas plusów dodam jeszcze, że produkty te mają całkiem przyjemny zapach - to można powiedzieć, że są praktycznie idealne :D.
Kolejną dużą zaletą tych produktów jest świetna pigmentacja i całkowite krycie po jednokrotnej aplikacji. Same kolory są przepiękne i inspirują do eksperymentowania z makijażem, a kilku z nich nie sposób nawet znaleźć w ofertach innych producentów, a tym bardziej w tej półce cenowej. A właśnie cena również jest w tym przypadku bardzo przyjemna, bo za jedną sztukę zapłacimy 19,90zł - za taką jakość i wszystkie wymienione zalety, bardzo korzystna!
A skoro już o wspomniałam o kolorach, to przedstawiam Wam całą rodzinkę!
zgaszony, delikatny, jasny róż, lekko wpadający w brzoskwinię
elektryzujący, neonowy, bardzo intensywny róż
nietypowy, bardzo ciekawy odcień koktajlu jagodowego - z lekką nutą różu i wrzosu
śliczny, ciepły, jasny koral
pozostając w temacie owoców leśnych - jagodowy mus, albo sorbet :D, przepiękny na jesień!
również odcień koralowej czerwieni, ale znacznie ciemniejszej, bardziej nasyconej niż numer 04
nasycony róż, tym razem w ciepłej tonacji
intensywny, chłodnawy róż, którego nie powstydziłaby się lalka Barbie!
przepiękna, klasyczna, krwista czerwień, może z nieco większą dozą chłodnej tonacji niż wyszło to na zdjęciu ust
mój ulubiony "trupek" - szaro-wrzosowo-różowy, chłodny, bardzo ciekawy, ale na pewno nie dla każdego
ciepły beżo-brąz, pozornie nudziakowy, ale z miedziano-złotymi drobinkami
odcień ciemnego, czerwonego wina z odrobiną brązu i złotymi drobinkami
Delikatny połysk pomadek na niektórych zdjęciach wynika z faktu, że musiałam zmieniać kolory dość szybko, żeby nie pozwolić im całkowicie zastygnąć na ustach, bo każdorazowe zmywanie po zastygnięciu wiązałoby się ze zrujnowaniem makijażu - a i tak na okolicę ust przy ostatniej próbie nakładałam już 12 warstwę podkładu ;). Przy normalnym - pojedynczym, użytkowaniu wszystkie zastygają do całkowicie matowego wykończenia ;).
Jeśli miałabym z tych kolorów wyłonić swoich ulubieńców, to z pewnością byłby "trupi" numer 10, krwistoczerwony - 09, oraz dwie jagódki - delikatniejsza 03 i ciemniejsza 05. Faworytem mojej Mamy został z kolei ciemnokoralowy odcień 06. Ciekawa jestem czy i Wy już miałyście okazję poznać te pomadki i które są Waszymi ulubionymi? Dajcie znać w komentarzach!
Ja ze swojej strony dziękuję Cocolita.pl, za możliwość przetestowania całej palety odcieni, a do firmy Golden Rose apeluję o... więcej! Może jakaś kolekcja nudziaków na jesień/zimę w tej serii? To by był hit!!!
Mam 03 i uwieeeeelbiam! 05 wygląda obłędnie, pewnie się w końcu skuszę ;)
OdpowiedzUsuń05 to takie inteswyniejsze i ciemniejsze 03, więc na pewno Ci się spodoba :D
UsuńPierwszą, jaką ja zakupiłam była właśnie 05, następną 03. Obie są obłędne, moim zdaniem najładniejsze z wszystkich dostępnych ;)
Usuńchcę je wszystkie.:D
OdpowiedzUsuńJa się cieszę, że mam wszystkie, są bardzo inspirujące jeśli chodzi o makijaże!
Usuń2 i 10 uwielbiam! Poluje na 5 i 3
OdpowiedzUsuńJa się w tych intensywnych różach tak nie lubuję, ale 5 i 3 to moi ulubieńcy więc polecam tym bardziej :D.
UsuńMnie znowu 10 nie podoba się baardzo, od razu rozpoznam go na ustach. Natomiast krwistoczerwony wygląda na ustach przepięknie, na pewno się skuszę :)
OdpowiedzUsuńHaha no to jest kontrowersyjny kolor, kolega mi ostatnio powiedział, że jakieś sine te usta mam :D. Ale i tak go uwielbiam - to mnie ma się w końcu podobać skoro go noszę :D.
UsuńA krwista czerwień to jest bajka :D.
Zdjęcia trochę zjadają kolory, w rzeczywistości są dużo intensywniejsze.
OdpowiedzUsuńJa wczoraj kupiłam nr 10, to moja pierwsza pomadka z tej serii. Ale one same na moich ustach to jakoś nie bardzo, kupiłam ją by ją mieszać z innymi, klasycznymi pomadkami i jest BOSKO!!!! I... chyba się jednak skuszę na inne kolory.
Jest tak jak piszesz, chociaż to też od ustawień monitora zależy, bo faktycznie na żywo są bardzo intensywne te kolory :D. Zdjęcia robiłam przy softboxach, ale i tak aparat trochę wariował jak zmieniałam kolory pomadek, inaczej "czytał" chłodne odcienie i ciepłe, no ale to potyczki każdej blogerki chyba :D. Ten numer 10 to taki gagatek, że raz - nie każdemu w nim dobrze, dwa - nie każdy lubi takie odcienie, ale fajnie że Ci odpowiada do mieszania - muszę sama spróbować :D. A z reszty polecam moich ulubieńców - 3, 5 i 9, albo mojej mamy koral - 6.
UsuńSoftboxy, w ogóle takie białe światło, mega lubi zjeść kolory :)
UsuńNieraz mam ten sam problem z oddaniem koloru, u mnie w mieszkaniu jest mało światła.
03 chciałam kupić ale nie było, dziewczyny mają mi odłożyć jak dojdzie :)
W samej 10tce, która zresztą mocno mi na ustach ciemnieje w trakcie wysychania, wyglądam bardzo, bardzo źle.
Ale.... no i tak mam ochotę na zakupki :D
Tak, z tym światłem to się człowiek naużera i nerwy straci... 4 razy robiłam foty na ustach, aż mi zdrętwiały od ciągłego ścierania! :D
UsuńTo obadaj jeszcze 05 jeśli lubisz takie ciemniejsze :D
Ależ sie napracowalas przy tym poście i zdjęciach, są genialne :) w końcu widzę porzadnie wszystkie kolory i trochę jestem zdziwiona bo mało neutralnych kolorów :-
OdpowiedzUsuńSą piekne, ale siebie widzę w 6 albo 9 ..
Albo 4, o :)
UsuńJeszcze do tego powiem Ci, że zdjęcia pomadek na ustach robiłam 4 razy - bo albo nie takie światło, albo część wyszła za ciepła, albo w ogóle aparat nie chciał współpracować - w końcu wypakowałam softboxy i wyszło jako tako - na tyle, że w końcu się poddałam, bo myślałam, że mi usta odpadną po 50 zmyciu i aplikacji kolejnego koloru ;).
UsuńI też mnie dziwi brak neutralków i nudziaków - mam nadzieję, że szykują jakąś specjalną kolekcję samych takich - beży, czekoladek, kawowych - idealna by była na jesień, tak jak te nowe od Kylie, Melted z Too Faced albo z Makup Revolution - I Heart Makeup - Molten Chocolate (na nie też mam ochotę :D).
UsuńJestes szalona! I cholernie profesjonalna!:)
UsuńMam nadzieję ze chociaż jestes zadowolona z wersji ostatecznej po tych przebojach:D
Ooo tak:) przypadalyby sie takie kolorki:)
Mysle ze prędzej czy później GR cos w tych tomach wypuści:)
Ja tam nigdy nie jestem w 100% zadowolona ;), perfekcjonizm do potęgi n'tej aż sama ze sobą nie wytrzymuję i sobie pomstuję pod nosem jak po raz kolejny wyciągam aparat i rozstawiam światło ;).
UsuńNo ja mam nadzieję, że wypuszczą! Napisałam im nawet na fanpejdżu :D.
Hehe profesjonaliści często tak mają, więc nie martw się ;)
UsuńI super, w takim razie oby Cię posłuchali :D
Pomadkowy obłęd ! AAAaaale ich masz ! Spora kolekcja ;)
OdpowiedzUsuńPrzedawkowałam po prostu :D. Ostatnio robiłam porządki w kolorówce do ust, trochę powyrzucałam jakichś staroci, część pooddawałam, ale i tak została mi ponad setka... Nie umiem się z nimi rozstawać :D.
UsuńIleż tutaj piękności, niesamowicie zazdroszczę- sama chętnie przygarnęłabym je wszystkie :)
OdpowiedzUsuńWiesz tak pojedynczo to aż tak portfela nie boli, bo cena bardzo w porządku :).
UsuńUwielbiam pomadki od Golden Rose! Z tymi płynnymi jeszcze nie miałam do czynienia, ale bardzo spodobały mi się kolory 03 i 12 ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Moment Of Dreams ♥
Nr 3 bardzo polecam, natomiast w 12 zwróć uwagę czy Ci nie przeszkadzają te drobinki - dla mnie mogłoby ich nie być, chociaż i tak jest bardzo ładna :D.
UsuńMam nr 3, 8 i 10, ale chyba zastanowię się jeszcze nad 1 :) też bardzo lubię te pomadki ;)
OdpowiedzUsuńJa tylko mam nadzieję, że GR ich nie wycofa, bo zauważyłam taką tendencję wśród producentów, że jak coś jest dobre to oni nagle bach - wycofują, albo zmieniają formułę - zazwyczaj na gorszą...
UsuńBardzo je lubię, mam 05 i 09 :) A pomadki, tak w ogóle, to już dawno przedawkowałam :P To już chyba choroba :D
OdpowiedzUsuńJa też mam tą chorobę :D.
UsuńMam 03 i 05, ale ta krwista czerwień też mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńTa czerwień jest przecudna!!!
UsuńBardzo ciekawy post :) No i piękne zdjęcia jak zwykle nie zawodzą.
OdpowiedzUsuńBędę musiała przyjrzeć się bliżej tym pomadkom bo są piękne, a uwielbiam mieć kolor na ustach :)
Dziękuję bardzo, starałam się :*.
UsuńPrzyjrzyj koniecznie, bo są warte uwagi!
Co szukam nr. 03 to wykupiony :)
OdpowiedzUsuńpoza nim śliczne są jeszcze 5 i 7 :)
Nie dziwię się, bo jest prześliczny :D. Można poprosić panie w sklepie o odłożenie - mi nigdy nie odmówiono :).
UsuńA ja ich nie lubie. Roluja sie i nie sa zbyt trwale. Wole wibo :)
OdpowiedzUsuńWibo nie próbowałam - które konkretnie? Bardzo chętnie się przyjrzę :D.
UsuńZ nimi nie można przesadzić, bo faktycznie mogą się zrolować, nauczyłam się z nimi pracować i przede wszystkim nie przesadzać z poprawkami,bo wtedy przy grubszej warstwie mogą dać taki efekt, przy jednej u mnie jest super :D.
Ja mam podobnie za suche dla mnie są, szczególnie nr 01 jest bardzo problematyczny, 03 już lepiej się nakłada innych kolorów nie planuję kupowć :(
UsuńNie miałam ich jeszcze, ale zakochałam się w kolorze 1! :) 3 również jest cudowna, uwielbiam takie kolorki. Bardzo fajna jest też 5, ale wolałabym coś pod burgund/brąz ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDo burgundowo-brązowego najbardziej chyba podobna jest 12, możesz poszperać też wśród pomadek Makeup Revolution Lip Euphoria - tam chyba widziałam taki odcień :).
UsuńRównież pozdrawiam!
Iście kusicielski post:) Mam 06 i 03:) Miałam już nic nie kupować, ale po Twoim wpisie mam ochotę jeszcze na czerwień 09 i jagodę 05. A zresztą, co się będę ograniczać - przyznam, ze chciałabym zdecydowaną większość:) Fajne jest to uczucie lekkości, nie czuć ich na ustach:)
OdpowiedzUsuńNo wiem, wiem, ale dobrym kuszę! :D Jeżeli te dwie masz akurat na celowniku, to mogę Ci powiedzieć, że to bardzo dobry wybór :D.
UsuńOdcień 04 jest piękny :) oczywiście wszystkie są piękne ale ten najbardziej trafia w mój gust :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy u mnie trwałość będzie identyczna, miałam kiedyś pomadkę Astor która zaledwie wytrzymała u mnie z 10min...?
Ogólnie moje usta zjadają pomadki :P najdłużej wytrzymała kobo ok 3 godzin inne godzina to maksymalna trwałość. Sporą kolekcję masz ja może wszystkich produktów do ust mam ok 8 :P
Moja Mama też jest strasznym pomadkopożeraczem, a i u niej się pięknie trzymały, a za taką cenę można jedną sztukę wypróbować i sprawdzić czy u Ciebie się spisze :D.
UsuńOj tak kolekcję mam już niezłą i ciągle mi mało... :D
Wszystkie piękne, nr 3 bym chciała :)
OdpowiedzUsuńMam 3, 8 i 10 :) Ale w planach mam jeszcze klasykę czyli 9 :)
OdpowiedzUsuńHelo helo czy ja tu widzę pomadkoholizm ? :D Wszystkie wyglądają cudownie !! :) Mam parę pomadek z GR i przyznam że zakochałam się w nich od pierwszego użycia ;)
OdpowiedzUsuńPo Twoim poście chyba pobiegnę do sklepu i kupię parę kolorów. Są cuuuudne! Kusi mnie czerwień i elektryczny różowy. Koral też niczego sobie. Ja ostatnio mam podobnie. Matowe szminki górują. :)
OdpowiedzUsuń3 zawładnęła moim sercem odkąd ją posiadam, jest najlepsza!
OdpowiedzUsuńMam 4 i 11, uwielbiam te szminki!
OdpowiedzUsuńOczy świecą się do tych cudeniek! Chyba przekonałaś mnie do tego ostatniego- szukam czegoś brązowego, ale jakoś będąc w sklepie ostatecznie nie byłam pewna czy to ten. Ale teraz nabrałam pewności. :D
OdpowiedzUsuńDla mnie 3 najpiękniejszy kolor! <3 ;D
OdpowiedzUsuń______________________
http://bit.ly/2dWqeT4
Już są nowe kolory tej pomadki więc proszę o zdjęcia :) Te co już zrobiłaś to najlepiej, najestetyczniej i najładniej pokazane kolory tej konkretnej pomadki jakie widziałam a przejrzałam ich sporo. Berenika.
OdpowiedzUsuńMam 06 i ją uwielbiam <3 planuję jeszcze kupić jaśniejsze odcienie i tez czekam na recenzję kolejnych produktów Golden Rose :)
OdpowiedzUsuńTrochę kolory są jaśniejsze niż w realu :) Uwielbiam te pomadki, mam 3 i czaje się na 5 i 13 :)
OdpowiedzUsuń