Zima zbliża się wielkimi krokami i zaznacza już swoje niechybne przybycie na termometrach i samochodowych szybach. Ta pora roku to czas, kiedy mam ochotę zagrzebać się pod ciepłą kołdrą z kubkiem herbaty i przeczekać do wiosny ;). Przełom jesieni i zimy to też okres gdy kolejne marki świec zapachowych wypuszczają swoje propozycje na ten mroźny czas. Za pośrednictwem Pachnącej Wanny w moim domu zagościła w związku z tym świeca Italian Winter od Goose Creek Candle, z którą zapoznam Was w dzisiejszym poście.
Produkty Goose Creek Candle pojawiały się już na blogu, również w postaci dużej świecy (Burlwood & Oak - klik!) i od strony technicznej nic właściwie nie uległo zmianie. Duża świeca to szklany słój o wadze 623g, o czasie palenia do 150 godzin, w Pachnącej Wannie występująca w cenie 99zł. Zaopatrzona jest w dwa knoty, dzięki czemu nie występuje tu zjawisko tunelowania - świeca spala się równomiernie.
Kompozycję zapachową Italian Winter tworzą następujące nuty:
- nuty głowy - merlot,
- nuty serca - liście bluszczu,
- baza - bursztyn.
Teoretycznie dość prosty "skład" w produkcie końcowym przekłada się na bardzo ciekawy i oryginalny zapach.
W zapachu tej świecy odnajduję wieczór przed kominkiem, w którym ogień przemyka po sosnowych gałązkach ze skwierczącymi i strzelającymi igłami, a w dłoniach paruje kubek gorącego winnego grzańca. Jednocześnie budzi się we mnie skojarzenie z kojącą ciało i zmysły wizytą w gorącej saunie wyłożonej drewnem, gdzie kamienie polewa się wodą z olejkiem sosnowym lub cedrowym. W zapachu tym znaleźć można jednocześnie otulające ciepło jak i świeżą zieleń ziołowej nalewki. Za ciepło Italian Winter odpowiada z pewnością bursztynowa baza, a za "zieleń" i świeżość - liście bluszczu, z kolei wino merlot nadaje odrobiny słodyczy i charakteru.
Już po samym opisie można łatwo zgadnąć, że zapach ten przypadł mi do gustu. Jest zupełnie inny niż wszystkie, które do tej pory u mnie gościły - niebanalny, nietuzinkowy, interesujący, można nawet pokusić się o stwierdzenie - dziwny, ale spodobał mi się. Może nie powalił na kolana, ale na pewno zaintrygował i będzie częstym gościem w moim domu tej zimy.
Macie jakieś swoje ulubione typowo zimowe zapachy świec lub wosków? Koniecznie podrzućcie mi swoje propozycje w komentarzach!
Przez Ciebie czuję już zimę nawet w moich starych kościach...
OdpowiedzUsuńWow! Nie znałam wcześniej tych świec! Musi ślicznie pachnieć, a ja jestem miłośniczką takich zimowych i otulających zapachów.
OdpowiedzUsuńJakie połączenie nut zapachowych. Ciekawa jestem czy by mi się spodobało, bo opis naprawdę zachęcający.
OdpowiedzUsuńOjej - już samo opakowanie zachęca do jej poznania.
OdpowiedzUsuńW okresie JESIENNO - ZIMOWYM bardzo lubię obecność ŚWIEC w moim domu.
Chcę ją ^^
OdpowiedzUsuńNie wiem jak pachnie, ale wygląda bardzo kusząco :)
OdpowiedzUsuńprzypomina mi dżem :) zapach idealny dla mnie który dodatkowo apetycznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńwyglądem mega przyciąga:)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że w tym roku w Bath&Body Works jest podobny zapach, nazywa się Merlot. Również jest dymny, trochę ziołowy i bardzo ciepły. Moimi ulubionymi zapachami na jesień są wszelkie ciepłe kompozycje. Lubię nuty karmelu, dyni, kawy, korzennych przypraw, najlepiej jak są skomponowane z czymś zimnym, jak ziołowe aromaty. Bardzo podobał mi się zapach Icicles Yankee Candle , który niestety nie jest już dostępny. To było właśnie takie połączenie mroźnego poranka z cukrowym Candy Cane.
OdpowiedzUsuńNo to ten mógłby Ci się też spodobać jak lubisz takie mieszanki :).
UsuńJak ja bym chciała móc zapalić zima świeczkę zapachową... niestety mój mąż od razu zaczyna stękać, że go głowa boli :/
OdpowiedzUsuńBrzmi niesamowicie intrygująco! Chyba się na niego skuszę przy kolejnym zamówieniu :)
OdpowiedzUsuńWeź na próbę wosk albo samplerek czy coś, bo zapach jest bardzo specyficzny i nie każdemu do gustu przypadnie :D.
UsuńWąchałam dzisiaj w mydlarni, podczas jesienno-zimowych zakupów. Poszłam "na głodnego", więc nie dziwota, że w koszyku wylądowały same apetyczne, kuchenne zapachy. Koło tego przeszłam z lekką obojętnością, wydawał mi się... hmmm dziwny? Taki inny, nietypowy. Nie mogłam określić czym dokładnie pachnie. Może następnym razem skuszę się na jeden wosk o tym zapachu. Obecnie patrze na niego z dużo większym zaciekawieniem niż wcześniej. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie - bardzo nietypowy zapach!
UsuńWygląda ciekawie:)
OdpowiedzUsuńMiałam już woski tej marki, ale te bardziej świeże zapachy. Zima we Włoszech może być ciekawa;)
OdpowiedzUsuńTen jest dość nadzwyczajny, bo świeżo-ciepły :).
UsuńMusi to być piękny zapach :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny zapach ♥
OdpowiedzUsuńNie miałam tego Au Pain Raisin, ale chyba dlatego, że nie lubię rodzynek :D.
OdpowiedzUsuń